Fasola to klasyk polskiej kuchni – fasolka po bretońsku, zupa fasolowa, pasztety, gulasze. Ale jest jedno „ale”. Wiele osób jej unika, bo… wiadomo. Dyskomfort związany z trawieniem potrafi do niej skutecznie zniechęcić. Na szczęście da się to obejść. Wystarczy dobrze zaplanować gotowanie, żeby fasola była lżej strawna i nie powodowała wzdęć. Przetestowałam już wiele metod, ale ta jedna działa najlepiej, jest banalna i nie trzeba nic dodawać. Nie musisz już rezygnować z ulubionych dań.
Dlaczego fasola powoduje wzdęcia?
Fasola zawiera naturalne cukry – oligosacharydy – których układ trawienny nie rozkłada skutecznie. Trafiają one do jelita grubego, gdzie zostają „przejęte” przez bakterie. To one produkują gazy, które potem czujemy – dosłownie. Problem nasila się, jeśli fasolę gotuje się niedokładnie albo za krótko. Wtedy oligosacharydy nie mają szansy się wypłukać ani rozłożyć. Dlatego tak ważne jest odpowiednie przygotowanie.
Ale nie tylko o cukry tu chodzi. Fasola zawiera też fityniany i lektyny – związki, które mogą utrudniać trawienie i przyswajanie składników odżywczych. Dobrze przeprowadzony proces gotowania nie tylko ograniczy wzdęcia, ale też poprawi strawność i smak fasoli.
Pierwszy etap – moczenie
Zacznij od porządnego moczenia. Najlepiej zostaw fasolę w zimnej wodzie na całą noc – minimum 8 godzin. Jeśli masz mniej czasu, możesz zalać ją wrzątkiem i odstawić na 1–2 godziny, ale to rozwiązanie awaryjne. Woda powinna zakrywać fasolę przynajmniej dwukrotnie – bo fasola napęcznieje i wciągnie dużo płynu.
Po moczeniu wodę zawsze odlej. Nie używaj jej do gotowania – zawiera wszystko to, czego właśnie próbujesz się pozbyć. Jeśli chcesz, możesz dodać do wody sody oczyszczonej (na czubek łyżeczki), co dodatkowo pomoże rozbić oligosacharydy.
Jak gotować fasolę? Metoda 10 + 60
Po odlaniu fasoli po moczeniu zalej ją świeżą wodą. Postaw na gazie i gotuj dokładnie 10 minut od momentu wrzenia. Nie krócej. To moment krytyczny – w tym czasie wypłukują się te związki, które najczęściej powodują wzdęcia.
Po 10 minutach zdejmij garnek z ognia, przykryj pokrywką i zostaw fasolę w tej gorącej wodzie na pełną godzinę. To nie jest lenistwo, tylko technika. Ciepło działa dalej, ale łagodniej – fasola dochodzi „po cichu”, nie traci kształtu i nie robi się papkowata. Dzięki temu jest nie tylko lepiej strawna, ale też smaczniejsza.
Po godzinie wodę znów odlej. Teraz możesz już wykorzystać fasolę do ulubionych dań.
Co jeszcze możesz zrobić, żeby fasola wyszła jak trzeba?
Poza przedstawioną wyżej techniką możesz zastosować jeszcze kilka innych trików na idealną fasolę. Oto przykłady:
- Dodaj zioła: majeranek, kminek, tymianek i liść laurowy działają rozkurczowo i wspomagają trawienie. Wrzuć je do wody podczas gotowania.
- Nie sól na początku: sól może utrudnić zmiękczenie fasoli. Dodaj ją dopiero pod koniec gotowania.
- Gotuj w większej ilości wody: fasola powinna mieć dużo przestrzeni, żeby oligosacharydy miały gdzie się rozpuścić.
- Unikaj mieszania: fasola łatwo się rozgniata. Jeśli potrzebujesz ją przemieszać, zrób to delikatnie.

















