Wielkanoc coraz bliżej, a ceny jajek rosną w szybkim tempie. W sklepach już widać, że to nie będzie tanie świętowanie. Epidemia ptasiej grypy i rosnące koszty produkcji sprawiły, że za jajka płacimy dziś znacznie więcej niż rok temu. Czy można jeszcze liczyć na promocje? Jakie są prognozy na najbliższe tygodnie? Sprawdziliśmy, co dzieje się na rynku i ile trzeba zapłacić za jajka przed Wielkanocą 2025.

Dlaczego jajka tak bardzo podrożały?

Nie ma wątpliwości, że głównym winowajcą tej sytuacji jest ptasia grypa. Na początku roku w wielu regionach Polski wykryto ogniska choroby, a to oznaczało jedno – masowe wybicia stad. Najmocniej ucierpiały fermy w Wielkopolsce i na Mazowszu. Z rynku zniknęły miliony kur niosek (według niektórych danych już ponad 4 miliony, a nawet 4,5), a to przełożyło się na mniejszą ilość jajek. A jak wiadomo – im mniej towaru, tym wyższa cena.

Ale to nie wszystko. Ceny paszy, energii i transportu od dawna idą w górę. Utrzymanie fermy kosztuje coraz więcej, a nowe przepisy dotyczące dobrostanu zwierząt również dołożyły swoje. Hodowcy przyznają, że nie mają wyjścia – muszą podnosić ceny, bo inaczej ich biznesy po prostu przestaną się opłacać.

Ile kosztują jajka w sklepach?

W dyskontach ceny są zauważalnie wyższe niż rok temu. Za 10 jaj klatkowych trzeba zapłacić od 8 do nawet 12,50 zł. Jajka ściółkowe kosztują między 11,50 a 15 zł, a te z wolnego wybiegu – nawet 18,50 zł. Na bazarkach ceny oscylują w przedziale 12-15 zł za 10 swojskich jajek, czyli 1,20-1,50 zł za sztukę. Czy ceny jeszcze wzrosną przed Wielkanocą 2025?

W poprzednich latach można było liczyć na świąteczne promocje, ale w tym roku jest z tym problem. Na bazarkach sprzedawcy spekulują, że ceny mogą przez kilka tygodni poszybować nawet bliżej przedziału 1,60-1,80 zł za jedno jajko.

Czy jajek zabraknie przed świętami?

Na razie nie ma mowy o tym, żeby jajek miało zabraknąć. Media rozpisują się za to na temat trudnej sytuacji w Stanach Zjednoczonych, które zwróciły się nawet do innych państw z prośbą o pomoc w dostawach jaj. Ceny jajek w USA są naprawdę rekordowe. Ptasia grypa według wstępnych szacunków zmniejszyła tam populację kur aż o ok. 1/6. W Polsce na razie nic wskazuje na to, aby miało dojść do takiej sytuacji, więc nie trzeba martwić się o dostępność jajek przed świętami wielkanocnymi.

Sytuacja hodowców drobiu jest jednak bardzo trudna. Epidemia ptasiej grypy oznacza dla nich ogromne straty. Wybicie stad to nie tylko brak jajek na rynku, ale też konieczność odbudowy produkcji, co zajmuje wiele miesięcy. Wielu mniejszych producentów znalazło się na skraju bankructwa.

Nie ma co liczyć na to, że sytuacja szybko wróci do normy. Nawet jeśli nowe kury zaczną nieść jaja, koszty produkcji nadal będą wysokie. Możliwe więc, że w 2025 roku już nie wrócimy do cen jajek sprzed roku.