„Jak do tego doszło, nie wiem” – zanuciłby z pewnością słynny Zenek Martyniuk na pytanie o to, dlaczego wypuścił na rynek pod swoim nazwiskiem dubajską czekoladę. Moda na pistacje trwa w najlepsze i nikt już nawet nie zadaje sobie pytań, skąd do nas przyszła i kiedy wreszcie sobie od nas pójdzie…

„Kombinacje” producentów pistacjowych słodyczy 

Tak czy owak, pistacjowe szaleństwo dogłębnie bada autor profilu na Facebooku o nazwie „Pomysłodawcy”. I słusznie! Już raz pisaliśmy na naszych łamach o tym, jak zwracał uwagę na nieuczciwe zagrywki jednego z producentów pasty pistacjowej sprzedawanej w sklepach sieci Carrefour.

Tym razem „na celownik” wziął pianki o smaku pistacjowym w czekoladzie, posypane kruszonymi pistacjami, dostępne w sprzedaży obecnie w marketach Lidl. Tak przynajmniej na opakowaniu reklamował producent wyrobu o nazwie „Wyśmienite mleczko”. Czy tak szumna nazwa odpowiada rzeczywistości? 

Oddajmy w tym miejscu głos serwisowi „Pomysłodawcy”. Tak autor tego bloga skomentował zawartość opisywanego przez nas przysmaku:

– Chciałem wziąć do sprawdzenia to oto wyśmienite mleczko pistacjowe, lecz gdy ujrzałem na pierwszym miejscu składu syrop glukozowo-fruktozowy, to musiałbym upaść na głowę. Jednak łatwo się nie poddawałem i upaść próbowałem, niestety po chwili tłuszcz palmowy dojrzałem. Walczyłem nadal i byłem wytrwały, niestety 1.5% pistacji i 0.5% pasty pistacjowej ostatecznie mnie sponiewierały, więc pianki na półce z powrotem wylądowały. Kurtyna – czytamy na Facebooku (pisownia oryginalna – przyp. red.).

Dlaczego w sklepach jest tak dużo pistacjowych słodyczy?

Pistacjowy szał trwa więc w najlepsze i wydaje się, że jak na razie nie sposób go w żaden sposób zatrzymać. Popyt na słodkie zielone produkty wciąż jest, producenci czynią więc starania, by zapewnić także podać – i nie sposób nie odmówić im tutaj skuteczności. 

Pistacjowe produkty wręcz zalały nasze polskie sklepy – od małych delikatesów do wielkich sieci spożywczych, gdzie wręcz organizuje się ostatnio całe „pistacjowe” akcje promocyjne, oferując klientom nie tylko pasty pistacjowe, dubajskie czekolady, pączki z dubajsko-pistacjowym nadzieniem i co tylko dusza zapragnie.

Diablo zielona moda zapewne w końcu przeminie – jak przecież każda z mód. Niemniej jednak warto zauważyć, że po stronie klientów – czyli nas wszystkich – obecnie leży oddolne wymaganie od producentów towaru jak najlepszej jakości. Jak więc mamy to egzekwować? 

Jeśli więc produkt o łącznej zawartości 2% pistacji nie spełnia naszych oczekiwań, najlepszą recenzją będzie wybranie czegoś innego. Niekoniecznie pistacjowego. Wówczas wytwórcy dubajskich pyszności z pewnością wrócą do nas ze znacznie bardziej jakościowym towarem!

Źródło: Pomysłodawcy/Facebook