Nduja to pikantna, miękka kiełbasa, która wygląda trochę jak pasztet, a smakuje jak coś, co idealnie pasuje do wszystkiego, co gorące i chrupiące. Choć w Polsce wciąż nie należy do produktów pierwszego wyboru, coraz więcej osób zaczyna mieć na jej widok jedną reakcję: biorę od razu kilka opakowań, zanim zniknie.

Nduja – co to jest?

Pod tą niepozorną nazwą kryje się prawdziwy przysmak południowych Włoch. Nduja to miękka, pikantna kiełbasa do smarowania, pochodząca z Kalabrii – regionu znanego z ostrych papryczek, słonecznych wzgórz i kuchni, która nie boi się tłuszczu ani ostrości. 

To właśnie tam, w miejscowości Spilinga, nduja zyskała status lokalnej dumy. Tradycyjnie przygotowuje się ją ze słoniny i tłustszych części wieprzowiny (np. policzków, tłuszczu, karkówki) oraz dużej ilości ostrej, suszonej papryczki kalabryjskiej. Efekt? Produkt, który rozsmarowuje się jak masło, ale wybucha smakiem jak dobrze doprawiona kiełbasa.

Charakterystyczny czerwono-pomarańczowy kolor zawdzięcza właśnie papryce – tej samej, która sprawia, że już po pierwszym kęsie robi się gorąco. W smaku wyraźnie wyczuwalne są nuty wędzonki, przypraw i ostrości, która nie dominuje, ale przyjemnie rozgrzewa podniebienie. Konsystencja? Miękka, mazista, lekko ziarnista – w sam raz, by rozsmarować ją na grzance lub dodać do gorącego dania, gdzie szybko się rozpuszcza i nadaje całości charakteru.

Nduja z Lidla – co warto o niej wiedzieć?

W polskich sklepach to wciąż produkt mało znany, ale pewnego już czasu regularnie wraca na półki Lidla pod marką Italiamo – najczęściej przy okazji włoskiego tygodnia. Jest dostępna w formie kulek, pakowana w poręczne plastikowe tacki, pozostaje szczelnie zamknięta, a cena za opakowanie (ok. 180-200 g) waha się w okolicach 12 zł. W przeliczeniu daje to ok. 60 zł za kilogram, co – jak na kiełbasę – może wydawać się sporo, ale jak na produkt z importu o tak intensywnym i skoncentrowanym smaku, jest to raczej uczciwa cena.

Wersja sprzedawana przez Lidla wyróżnia się wyważonym poziomem ostrości. Jest pikantna, ale nie parzy w usta – nawet osoby nieprzyzwyczajone do ostrych potraw są w stanie ją docenić. W składzie znajdziemy wieprzowinę, tłuszcz, paprykę, przyprawy i sól – bez udziwnień, barwników czy konserwantów.

Nduja – jak smakuje i do czego pasuje?

Smak ndui to połączenie wędzonej kiełbasy, smalczyku, ostrej papryki, słoności i lekkiego kwaskowatego akcentu, wynikającego z dojrzewania mięsa. W ustach rozpuszcza się niemal jak masło, ale zostawia po sobie wyrazisty, długo utrzymujący się smak. To nie jest delikatny dodatek – to produkt, który przejmuje kontrolę nad potrawą, zmienia ją i nadaje jej zupełnie inny charakter.

Sprawdza się jako baza smakowa – wystarczy łyżeczka dodana do gorącej patelni, by sos do makaronu nabrał głębi, a jajecznica zyskała pikantny twist. Nduja fantastycznie rozpuszcza się pod wpływem ciepła, dzięki czemu można ją dodać do niemal każdego dania – makaronów, risotto, zup, a nawet dań jednogarnkowych. Świetnie łączy się z pomidorami, czosnkiem, cebulą, oliwą i serem – zwłaszcza mozzarellą i pecorino.

Włoscy kucharze najczęściej używają ndui do pizzy – wystarczy kilka kleksów na cieście i chwila w piecu, by całość eksplodowała smakiem. W połączeniu z łagodnymi dodatkami (np. serem, cukinią, pieczarkami) działa jak przyprawa – intensywna i niepodrabialna. Nadaje się też jako pasta do chleba – na ciepło, lekko rozpuszczona, z chrupiącą bagietką lub tostami.