Tydzień hiszpański w Lidlu to dla mnie nie tylko okazja do posmakowania nowych, ciekawych produktów, ale też nadzieja na uzupełnienie zapasów mojej ulubionej oliwy w sprayu. Gdy wypatrzę ją na półce, wynoszę przynajmniej 3 sztuki na zapas.
Oliwa w sprayu - hit w kuchni
Nie chodzi tu nawet o konkretną markę czy market, w którym kupuję ten produkt, a o typ produktu i dozownik. Oliwa w sprayu ułatwia mi dozowanie tłuszczu. Gdy wylewam oliwę prosto z butelki na patelnię lub do sałatki, pojedynczy "hlust" jest dość spory, to zazwyczaj ok. 20 ml (sprawdziłam to kiedyś!). Nawet gdy korzystam z łyżki lub łyżeczki, by odmierzyć porcję oliwy, często oliwa przelewa mi się i finalnie dodaję jej więcej, niż planowałam. Dzięki oliwie w sprayu udało mi się naprawdę zmniejszyć pojedynczą porcję tego tłuszczu, a moje potrawy są lżejsze gdy tego chcę.
Dla jasności, oliwa z oliwek jest oczywiście bardzo cenna, bogata w kwasy jednonienasycone i ogólnie warto ją jeść. Ja jednak smażę na oliwę, dodaję ją do sałatek i to też mój ulubiony tłuszcz np. do marynowania mięsa lub tofu. W moim domu jemy jej i tak naprawdę dużo. Chciałam więc ograniczyć, a przynajmniej kontrolować, pojedynczą porcję oliwy z oliwek. Nie udawało mi się to za dobrze, aż do czasu, gdy po raz pierwszy skorzystałam z oliwy w sprayu.
Spray jako dozownik do oliwy jest dla mnie niezwykle wygodny. Powoduje on rozproszenie cząsteczek oliwy na patelni lub spryskiwanym produkcie tak, by pokryć go tylko cieniutką, ale wystarczającą warstwą. Pojedynczy "psik" oliwy w sprayu to jedynie 2 ml oliwy (18 kcal). Dla porównania łyżeczka oliwy to ok. 5 ml (45 kcal), a łyżka oliwy to 10 ml (90 kcal). Faktycznie udaje mi się lepiej dozować oliwę z oliwek dzięki temu patentowi.
Oliwa w sprayu z Lidla
Jeszcze kilka lat temu oliwę w sprayu musiałam zamawiać przez internet w wyższej cenie. Od jakiegoś czasu udaje mi się jednak dorwać oliwę w sprayu stacjonarnie w różnych marketach, najczęściej w Biedronce lub Lidlu. Moją ulubioną oliwą w sprayu jest ta z Lidla, dostępna w ramach tygodnia hiszpańskiego marki Sol & Mar. Cena to kilkanaście złotych za buteleczkę o pojemności 200 ml.
Redakcja MojeGotowanie.pl
Wybieram wersję naturalną w smaku, bo wykorzystuję ją do smażenia różnych potraw: od wytrawnych kotletów, po słodkie placuszki śniadaniowe. W sklepie dostępna jest też jednak oliwa smakowa w sprayu: wersja czosnkowa i wersja aromatyzowana chili, na ostro. Są smaczne i jeśli głównie chcesz stosować taką oliwę do sałatki, bardzo je polecam.>
Tydzień hiszpański to jednak niejedyny moment kiedy możesz kupić oliwę w sprayu w Lidlu. Czasem udaje mi się znaleźć spray z oliwą marki Kania, też w wersji naturalnej lub czosnkowej. Kosztuje ok. 18 zł za 200 ml.
Jak stosować oliwę w sprayu?
Nie da się ukryć, że cena oliwy w sprayu jest wyższa niż klasycznej oliwy w butelce, więc skorzystaj z niej mądrze. Sam produkt, czyli olej z oliwek, nie jest wyróżniający się czy wybitny: płacisz głównie za sposób dozowania. Nie wykorzystuj więc oliwy w sprayu do przepisów, w których lepiej sprawdzi się klasyczna oliwa, np. gdy smażysz coś celowo na większej ilości tłuszczu, gdy robisz ciasto lub przepis wymagające szczegółowego odmierzania, lub realnie potrzebujesz większych ilości tego składnika.
Dla mnie oliwa w sprayu jest idealna przy dozowaniu "na oko", do:
- lekkiego skropienia ziemniaków przed pieczeniem,
- delikatnego natłuszczenia patelni przed smażeniem placków czy naleśników,
- spryskania surowych warzyw.
















