Jeśli ostatnio kupowaliście sok pomarańczowy zapewne też zauważyliście, że praktycznie z tygodnia na tydzień cena podskoczyła niemal o połowę. Za litr soku trzeba zapłacić nawet 10 zł co robi się już ceną, przez którą nie wszystkich będzie stać na ten napój. Skąd taki skok ceny i czy jest szansa, żeby soki potaniały?

Dlaczego ceny soku pomarańczowego gwałtownie rosną?

Jeszcze niedawno za litr soku pomarańczowego płaciliśmy ok. 7,5–8 zł. Dziś? W Biedronce 9,99 zł. Mówimy o wzroście ceny o prawie 90% w dwa lata! Konsumenci przecierają oczy ze zdumienia, a w sieci wrze. Wśród komentujących – szok i pytania: czy to już luksusowy towar? Dla wielu osób sok pomarańczowy był produktem codziennego użytku. Teraz, przy takich cenach, coraz częściej zastanawiamy się dwa razy przed wrzuceniem go do koszyka.

Problemy producentów pomarańczy na świecie

Producent soku, firma Maspex (właściciel marki Tymbark), tłumaczy, że sytuacja nie jest taka prosta. Na całym świecie brakuje surowca – pomarańczy. Największy producent koncentratu pomarańczowego, Brazylia, notuje dramatycznie niskie zbiory. Przyczyn jest kilka: susze, huragany, a do tego choroba drzew – zielenienie cytrusów. Podobnie źle jest w Stanach Zjednoczonych. Brazylia odpowiada aż za 70% światowego rynku koncentratu – gdy więc tam są problemy, to wpływa to na towar na całym świecie.

Eksperci podkreślają, że natura coraz częściej zaskakuje rolników. Nieregularne opady, ekstremalne temperatury i rozprzestrzeniające się choroby roślin sprawiają, że utrzymanie stabilnych zbiorów staje się coraz trudniejsze. W efekcie, globalna dostępność koncentratu pomarańczowego spada, a ceny szybują w górę.

Wzrost kosztów produkcji i jego wpływ na ceny

Do problemów z dostępnością surowca dochodzą też inne czynniki. Producent zwraca uwagę na rosnące koszty produkcji – chodzi m.in. o energię, transport, opakowania. Wszystko to wpływa na finalną cenę soku, jaką widzimy na sklepowych półkach. Nawet jeśli sam koncentrat uda się zdobyć, jego przetworzenie i dostarczenie do sklepów to dziś znacznie droższe przedsięwzięcie niż kilka lat temu. Producent podkreśla, że stara się działać odpowiedzialnie, ale obecna sytuacja wymusza zmiany w cenniku. Koszty z miesiąca na miesiąc rosną i firmy nie są w stanie ich już dłużej amortyzować.

Stanowisko sieci Biedronka w sprawie podwyżek

Sieć Biedronka, w której ceny popularnego soku Tymbark poszybowały w górę, mówi wprost – to nie ich decyzja. Nowy cennik został narzucony przez producenta. Sklepy musiały się dostosować, bo hurtowa cena wzrosła. I choć klienci wylewają swoje frustracje w komentarzach, Biedronka nie miała dużego pola manewru. Dyskont zapewnia, że stara się oferować produkty w jak najlepszych cenach, ale nie jest w stanie kontrolować wszystkich elementów łańcucha dostaw.

Dla wielu klientów to tłumaczenie nie jest jednak wystarczające. W mediach społecznościowych pojawiają się głosy rozczarowania i frustracji. Niektórzy porównują cenę soku do cen alkoholu czy słodyczy – i wybór dla nich staje się coraz bardziej oczywisty.

Czy jest nadzieja na obniżkę cen soku?

Czy możemy liczyć na to, że sok stanieje? Na razie nic na to nie wskazuje. Eksperci mówią jasno – wszystko zależy od tego, jak będą wyglądały zbiory pomarańczy w Brazylii i USA w najbliższych miesiącach. Dopóki nie wrócą do normy, trudno spodziewać się spadku cen. A więc wygląda na to, że przez jakiś czas sok pomarańczowy pozostanie towarem z wyższej półki – dosłownie i w przenośni.

Sytuacja może się poprawić dopiero, gdy natura znów zacznie współpracować z rolnikami. Do tego czasu konsumenci muszą przygotować się na to, że za litr soku pomarańczowego zapłacą więcej niż kiedykolwiek wcześniej. Czy warto? To już każdy musi ocenić sam.