Gotowanie buraków to nie jest przyjemność, jeśli zależy ci na czasie. Zwykle trwa to ponad godzinę, a i tak czasem po przekrojeniu okazuje się, że w środku są jeszcze twardawe. Możesz oczywiście piec je w piekarniku, ale to kolejne półtorej godziny oczekiwania. Dlatego warto znać metodę, która pozwala uzyskać ten sam efekt dużo szybciej. Sama długo szukałam sposobu, żeby przygotować większą ilość buraków na barszcz czy sałatkę, bez marnowania połowy dnia. I w końcu znalazłam trik, który naprawdę działa, a nie wymaga niczego poza tym, co masz w kuchni na co dzień.

Buraki gotujesz tylko 30 minut i to wystarczy

Wszystko zaczyna się od skrócenia czasu gotowania. Zamiast trzymać buraki na ogniu przez godzinę albo dłużej, wystarczy, że gotujesz je dokładnie 30 minut od momentu zagotowania wody. Nie musisz ich nakłuwać ani obierać, wrzucasz je do garnka w całości, ze skórką. Najlepiej, jeśli wszystkie są podobnej wielkości. Jeśli masz duże sztuki, możesz je przekroić na pół, ale wtedy pamiętaj, że mogą puścić trochę soku.

Podczas gotowania nie dodajesz żadnych przypraw, ani octu, ani soli. Sama woda. Po pół godzinie zdejmujesz garnek z ognia i tu zaczyna się sedno tego triku.

Szok termiczny, czyli kluczowy moment, który robi różnicę

Zaraz po odlaniu wrzątku musisz błyskawicznie przenieść buraki do miski z lodowatą wodą. Najlepiej, jeśli wcześniej przygotujesz miskę z wodą i wrzucisz do niej kilka garści kostek lodu. Buraki powinny być całkowicie zanurzone. Taki szok termiczny powoduje, że skórka praktycznie sama odchodzi, a co ważniejsze, buraki dogotowują się „od środka”, mimo że już nie stoją na ogniu.

Ten proces trwa około 10 minut. Po tym czasie możesz sprawdzić widelcem. Będą idealnie miękkie, bez konieczności długiego gotowania. Możesz też zostawić je w zimnej wodzie dłużej, jeśli nie planujesz użyć ich od razu.

Dlaczego zimna woda działa lepiej niż dłuższe gotowanie?

Pod wpływem nagłej zmiany temperatury buraki reagują podobnie jak jajka czy ziemniaki, skórka odchodzi łatwo, a środek nadal „pracuje”. W praktyce oznacza to, że struktura warzywa się rozluźnia i robi się ono znacznie bardziej miękkie. W dodatku nie traci koloru, co często się zdarza przy zbyt długim gotowaniu.

To też świetny sposób, jeśli gotujesz większą ilość buraków na zapas: na sałatki, pasty, zupę krem czy barszcz. Po takim zabiegu możesz je spokojnie przechowywać w lodówce przez kilka dni albo zamrozić w kawałkach. Nie będą suche ani włókniste, co często się zdarza przy pieczeniu.

Jakie buraki najlepiej się sprawdzą i na co uważać?

Najlepsze do tej metody są średniej wielkości buraki, o średnicy około 5-6 cm. Te zbyt duże mogą wymagać nieco dłuższego gotowania lub dłuższego trzymania w zimnej wodzie. Unikaj też bardzo cienkich i młodych buraczków, bo mogą się rozgotować i rozpaść przy przenoszeniu do zimnej wody.

Ważne, żebyś nie przetrzymał buraków na ogniu. 30 minut to optymalny czas, który wystarcza przy średniej wielkości. Jeśli masz wątpliwości, zawsze możesz sprawdzić jeden z nich widelcem przed przeniesieniem do zimnej wody.

A na naszym kanale redakcyjnym znajdziesz ciekawe pomysły na wykorzystanie gotowanych buraczków. Koniecznie tam zajrzyj.