Wydaje się, że wszystko robisz dobrze: dobry olej, odpowiednia temperatura, a i tak frytki wychodzą jak rozmiękłe kartofle? Jest prosty sposób, żeby to naprawić. Zobaczysz, że różnicę poczujesz już przy pierwszym kęsie.
Wybór odpowiednich ziemniaków na frytki
Nie każdy ziemniak nadaje się na frytki. Najlepsze będą odmiany o wyższej zawartości skrobi, jak np. Bryza, Bellarosa czy Agria. Unikaj ziemniaków młodych, ponieważ mają za dużo wody i żadna mąka ich nie uratuje. Dobrze sprawdzi się też krótka kąpiel w zimnej, a nawet lodowatej wodzie, zanim dodasz mąkę.
Pokrojone frytki możesz zalać zimną wodą i odstawić na 20-30 minut. To pozwoli pozbyć się nadmiaru skrobi z powierzchni. Potem dokładnie je osusz. To ważne, bo woda i gorący olej to połączenie dość... wybuchowe. Dopiero wtedy dodaj mąkę. Jeśli masz więcej czasu, możesz też najpierw lekko podgotować frytki (2-3 minuty w osolonej wodzie), potem wystudzić, osuszyć, oprószyć mąką i dopiero smażyć. To dodatkowo wzmocni efekt chrupkości.
Dlaczego frytki wychodzą gumowe, choć robisz wszystko zgodnie z przepisem?
Znasz to uczucie? Frytki wyglądają pięknie, złociście, ale gdy tylko je wyjmiesz z oleju, robią się miękkie i jakby „zwiędnięte“? Nie mają tej przyjemnej, chrupiącej skorupki jak z ulubionej knajpy, gdzie kartofel smaży się na poważnie? To niekoniecznie twoja wina.
Problem najczęściej leży głębiej. Szczególnie w samym skrobiowym wnętrzu ziemniaka albo tym, jak „go traktujesz“ przed wrzuceniem na olej. Okazuje się, że nawet idealnie pokrojony ziemniak potrzebuje czegoś więcej niż tylko gorącego tłuszczu. I tutaj wchodzi do gry mąka. Zwykła pszenna mąka, którą masz pewnie zawsze pod ręką. Ten prosty składnik może zmienić domowe frytki nie do poznania.
Jak działa trik z mąką i kiedy ją dodać?
Cały sekret polega na tym, żeby przed smażeniem wsypać mąkę na rozgrzewający się olej. Wystarczy 1 łyżka na całą porcję. Delikatnie wymieszaj wszystko razem zanim wrzucisz frytki na gorący olej. Nie chodzi o to, żeby frytki pływały w gęstej zawiesinie, wystarczy na prawdę odrobina mąki.
Mąka robi coś, czego sam ziemniak nie potrafi. Między innymi tworzy cienką powłoczkę, która w kontakcie z gorącym olejem błyskawicznie się zrumienia i zatrzymuje wilgoć w środku. Dzięki temu frytki są chrupiące z zewnątrz, a w środku miękkie i ziemniaczane. Nic się nie rozmiękcza, nie ma gumowatego efektu. Jeśli do tej pory twoje frytki po 10 minutach przypominały coś innego, to spróbuj raz z mąką. Gwarantuję, że poczujesz różnicę.
Na czym smażyć, żeby mąka zadziałała jak trzeba?
Oleju nie żałuj. Frytki powinny pływać, nie leżeć. Idealna temperatura to ok. 175-180°C. Jeśli nie masz termometru, wrzuć jednego frytka. Jeśli od razu zacznie się smażyć i wypłynie do góry, to znak, że możesz dodać kolejne.
Nie ruszaj ich od razu. Daj im 2-3 minuty spokoju, żeby skórka się zaczęła rumienić. Potem możesz delikatnie zamieszać, żeby się nie posklejały. Całość smażenia powinna zająć ok. 6-8 minut, ale zależy to oczywiście od grubości frytek.
Zobacz jak na Instagramie pokazała efekt @sprytna_radzikowska
















