Gulasz to dla mnie jedno z tych dań, które mają duszę. Długo pyrka na kuchence, wypełnia dom zapachem papryki, cebuli i mięsa, a na koniec powstaje gęsty, aksamitny sos, który aż prosi się o kawałek chleba. Niestety, nie zawsze tak wychodzi. Ile razy zdarzyło mi się, że mimo kilkugodzinnego gotowania sos pozostał rzadki, a całość bardziej przypominała zupę niż prawdziwy gulasz... Miałam ten sam problem, aż do czasu, aż odkryłam sposób „na kosteczkę”. To prosty, domowy trik, który działa lepiej niż mąka, śmietana czy skrobia. I kiedy pierwszy raz pokazałam go moim ciotkom, nie mogły uwierzyć, że tak banalny składnik może dać tak spektakularny efekt.

Sekret tkwi w jednym dodatku

Zamiast zagęszczać sos mąką, która czasem zostawia grudki, albo śmietaną, która potrafi się zwarzyć, sięgam po serek topiony. Ten niepozorny produkt z lodówki okazał się moim kuchennym sprzymierzeńcem. Rozpuszcza się gładko, nadaje potrawie kremową konsystencję i lekki, serowo-śmietankowy smak. Nie zaburza aromatu mięsa, tylko podkreśla jego głębię. Najlepiej sprawdza się serek topiony w kostkach, stąd nazwa mojego sposobu: trik „na kosteczkę”. Wystarczy go drobno pokroić (też właśnie w kostkę) i dodać w odpowiednim momencie, by gulasz zamienił się w danie jak z restauracji.

Jak zagęścić gulasz serkiem topionym krok po kroku?

  1. Przygotuj serek. Pokrój 1-2 kostki serka topionego na małe kawałki. Wybierz smak, który pasuje do potrawy: naturalny do gulaszu wołowego, ziołowy lub pieczarkowy do drobiowego.
  2. Nabierz chochlę gorącego sosu z gulaszu i przelej do małej miseczki.
  3. Włóż do sosu pokrojony serek i mieszaj, aż całkowicie się rozpuści. Nie rób tego bezpośrednio w garnku, dzięki temu unikniesz grudek.
  4. Gdy powstanie gładka masa, wlej ją z powrotem do garnka z gulaszem.
  5. Gotuj całość jeszcze kilka minut na małym ogniu, mieszając, aż sos zgęstnieje i stanie się kremowy.

Nie trzeba już dodawać mąki ani redukować sosu. Serek działa błyskawicznie i daje efekt, który zaskakuje nawet doświadczonych kucharzy. Sos staje się aksamitny, błyszczący i idealnie gęsty. Co więcej, taki gulasz nie rozwarstwia się nawet po odgrzaniu następnego dnia - nadal wygląda jak świeżo zrobiony.

Warto wiedzieć, że ten patent działa nie tylko w gulaszu. Sprawdza się również w sosach do makaronu, zapiekankach i zupach krem. Wystarczy jedna kosteczka, żeby uzyskać efekt jak po dodaniu łyżki śmietany, ale bez ryzyka zwarzenia. Kiedy pierwszy raz poczęstowałam rodzinę moim gulaszem „na kosteczkę”, wszystkie ciotki dopytywały, czym go zagęściłam. Myślały, że to jakiś specjalny sos albo masło z mąką. Kiedy zdradziłam, że to tylko serek topiony, nie dowierzały - teraz wszystkie stosują ten sam patent.