Magda Gessler od lat jest już znana fanom kulinariów jako niemal bezwzględny wróg rosołu z kury. Jak to możliwe? Przecież jak świat światem, my Polacy, właśnie na tym mięsie gotujemy niemal zawsze swój niedzielny bulion. Zdaniem telewizyjnej gwiazdy, nie można mieć za grosz zaufania do jakości kurczaków sprzedawanych w sklepach:
– Polacy myślą, ze kura to mięso. A kura to hormon – powiedziała Gessler w wywiadzie dla WP.
Czy gotować rosół na kurczaku ze sklepu?
Ile w tym prawdy? No cóż, producenci mięsa od lat zapewniają kolei, że nie stosują hormonów ani antybiotyków w chowie kurczaków. Pozostaje więc samemu sprawdzić, czy wyczuwalna będzie różnica między rosołem z kury z domowego kurnika od tego ugotowanego na mięsie ze sklepu.
Ostatnio Magda Gessler dorzuciła jednak jeszcze kolejne trzy grosze do ogólnopolskiej dyskusji na naszą narodową zupą numer 1. Tym razem dostało się nie tyle samemu kurczakowi, co produktowi sprzedawanemu jako „porcja rosołowa”.
Magda Gessler ostro o porcji rosołowej
Co to takiego? Pod tym hasłem markety sprzedają swoim klientom nic innego jak korpusy z kurczaka ze szczątkowymi kawałkami mięsa. I choć rzeczywiście, wywar z takich kości zapewni zupie trochę smaku i dostarczy kolagenu, to jednak znów pozostaje do odpowiedzi pytanie, czy taki surowiec warto wykorzystywać do przygotowania uroczystego, niedzielnego rosołu?
Gessler nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Oto jej słowa z wywiadu udzielonego serwisowi Jastrząb Post:
– Dalej istnieją porcje rosołowe, które są jakimś żartem, bo jednak mięsa w rosole musi być jedna trzecia garnka. Następna jedna trzecia to są warzywa, potem jedna trzecia to woda, a to jest i tak za dużo. Powinna być co najwyżej jedna piąta wody – wyjaśniała z detalami pani Magda.
Jaki z tego wniosek? Krótko mówiąc, w opinii Gessler w porcjach rosołowych „zawartość mięsa w mięsie” jest stanowczo za mała.
Na jaki mięsie powinno się gotować rosół?
Na jakim więc rodzaju mięsa powinniśmy gotować swój rosół? Oddajmy znów głos gospodyni programu „Kuchenne rewolucje”. Jej zdaniem zamiast porcji rosołowej lepiej wybrać coś zupełnie innego:
– Bardzo lubię dodawać kaczkę z wołowiną. Nienawidzę dodawać kury, raczej kury nie używam, ponieważ uważam, że nie wiem, jaka to kura. Chyba, że mam wiejską kurę, a te nie wiadomo jakie, to omijam – powiedziała Gessler.
Gwiazda TVN-u słusznie jednak zauważyła, że rosół może być różny. Można gotować go zarówno z pręgi wołowej czy ogona wołowego lub dowolnego innego kawałka tego mięsa. Taki dodatek do mięsa drobiowego znacząco wpłynie na ostateczny smak zupy. Krótko mówiąc – w tym względzie musimy kierować się własnym gustem i smakiem. O którym, jak wiadomo, się nie dyskutuje!
Źródło: Jastrząb Post, WP


















