Niektóre produkty kupuję trochę z ciekawości, inne trafiają do koszyka z przyzwyczajenia. Ale są też takie, które stały się w naszym domu małą tradycją – każdy na nie czeka, każdy ma do nich słabość. I właśnie do tej kategorii należy jogurt pitny Müllermilch, który co kilka miesięcy pojawia się w Biedronce w nowych odsłonach smakowych. Jesienią pokochaliśmy ten o smaku pieczonych migdałów (roasted almonds).
Smak inny niż wszystkie
Większość jogurtów pitnych to klasyka: truskawka, wanilia, czasem czekolada. Ale wersja roasted almonds naprawdę wyróżnia się na tle konkurencji. Smak pieczonych migdałów jest subtelny, orzechowy, z delikatnie karmelową nutą. Nie jest przesadnie słodki, więc trafia zarówno w gust dorosłych, jak i dzieci. To coś pomiędzy deserem a mlecznym napojem – i właśnie za tę „inność” go polubiliśmy.
Redakcja MojeGotowanie.pl
Na początku buteleczki miały być tylko dla mojego męża – idealne na szybki podwieczorek albo drugie śniadanie, gdy nie ma czasu na szykowanie kanapek. Ale szybko okazało się, że córki też zaczęły sięgać po jogurt z lodówki. Teraz muszę brać większy zapas, bo każdemu pasuje na inną okazję:
- Na śniadanie – szybki zastrzyk energii przed szkołą i pracą.
- Na drugie śniadanie – sprawdza się do lunchboxa, zamiast zwykłej kanapki.
- Po obiedzie – jako lekki deser, gdy nie chce się sięgać po ciasto czy czekoladę.
- W biegu – zawsze można wrzucić do torby i mieć coś pod ręką podczas zakupów czy wyjazdu.
- Do owoców i płatków – córki lubią polać nim owoce albo wymieszać z muesli – wtedy jogurt zamienia się w pełnoprawny posiłek.
Cena i dostępność
W Biedronce butelka Müllermilch roasted almonds kosztuje 3,95 zł. Cena jest bardzo przystępna, zwłaszcza że smak jest naprawdę wyjątkowy i nieporównywalny z typowymi owocowymi jogurtami pitnymi. Warto dodać, że nie zawsze łatwo go znaleźć – czasem półka świeci pustkami, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że nie tylko moja rodzina ma do niego słabość. Pieczone migdały to rzadkość w kategorii jogurtów pitnych. Większość producentów stawia na bezpieczne smaki, a Müller postawił na coś bardziej oryginalnego – i wygrał. Ten wariant wyróżnia się na tle innych.
Müller i inne limitowane smaki
Marka Müller od lat nie boi się eksperymentować. Klasyki – jak wanilia czy truskawka – są zawsze dostępne w stałej sprzedaży, ale prawdziwą gratką stają się limitowane edycje. Dzięki nim jogurty Müllermilch zaskakują i pozwalają spróbować smaków, których próżno szukać u konkurencji.
Teraz w sklepach można trafić na takie perełki jak:
- Müllermilch Angel Hair, czyli smak modnej czekolady,
- Müllermilch Limited Salted Caramel Brownie, czyli brownie o smaku solonego karmelu,
- Müllermilch Shake Limited Apple Pie, czyli amerykańska szarlotka,
- Müllermilch Shake Limited White Choco-Pistachio, czyli biała czekolada i pistacja.
To przykłady, że marka traktuje swoje produkty trochę jak sezonowe desery – coś w rodzaju kulinarnej niespodzianki, która pojawia się na chwilę i znika, zanim zdąży się znudzić. Dlatego gdy widzę na półce nową etykietę Müllermilcha, od razu ląduje w koszyku – bo wiem, że może to być jedyna okazja, by spróbować czegoś wyjątkowego.















