Krem budyniowy to jeden z najczęściej przygotowywanych kremów do ciast i tortów. Prosty, klasyczny i dobrze znany. Ale wystarczy chwila nieuwagi, źle odmierzone mleko albo za krótki czas gotowania, żeby zamiast gęstej, aksamitnej masy uzyskać coś, co bardziej przypomina polewę. Co wtedy? Wylewać wszystko do zlewu? Nie ma takiej potrzeby. Pokażę ci sprawdzone sposoby, dzięki któremu nawet najrzadszy krem odzyska odpowiednią konsystencję i nie straci przy tym smaku, które podpatrzyłam u Ani Starmach.
Dlaczego krem budyniowy bywa za rzadki?
Zanim będziesz ratować krem, warto wiedzieć, co mogło pójść nie tak.
- Zbyt duża ilość mleka w stosunku do mąki i żółtek. W przepisach często pojawiają się różnice, a jedna szklanka mleka więcej lub mniej może zmienić wszystko.
- Zbyt krótki czas gotowania. Budyń musi się zagotować i przez chwilę pogotować, by mąka dobrze zagęściła masę. Inaczej krem nie zwiąże się prawidłowo. Niektórzy zdejmują garnek z ognia zbyt wcześnie, bo boją się przypalenia. Warto więc gotować na małym ogniu i mieszać cały czas, najlepiej rózgą kuchenną.
- Dokładne wystudzenie kremu przed dalszym mieszaniem z masłem czy śmietanką. Jeśli do gorącej masy dodasz tłuszcz, wszystko może się rozwarstwić i również rozrzedzić. Dlatego kolejność i temperatura składników mają tu ogromne znaczenie.
Dodawanie mąki ziemniaczanej do kremu budyniowego
Najprostszy sposób na uratowanie rzadkiego budyniu do kremu to wykorzystanie mąki ziemniaczanej. Wsyp przez drobne sitko łyżeczkę mąki ziemniaczanej do ciepłej masy, cały czas intensywnie mieszając. To bardzo ważne, bo dzięki mieszaniu unikniesz grudek, które zepsułyby ją.
Mąkę dodawaj powoli, małymi porcjami. Po każdej dodanej porcji dobrze wymieszaj budyń i sprawdź jego konsystencję. Chodzi o to, żeby nie przesadzić. Zbyt duża ilość mąki może sprawić, że masa stanie się zbyt gęsta i „mączna” w smaku. Po ustabilizowaniu warto ją lekko podgrzać (ale nie gotować!), by zgęstniał. Ten trik idealnie sprawdza się, gdy robisz kremy na bazie mleka, żółtek i cukru, czyli klasyczne budyniowe bazy. Dzięki mące ziemniaczanej masa nie staje się zbita jak kisiel, tylko nadal ma aksamitną konsystencję.
Żelatyna jako wsparcie przy bardzo rzadkiej masie
Czasem jednak krem jest za rzadki już po połączeniu budyniu z masłem. Wtedy z pomocą przychodzi żelatyna. Najlepiej sprawdza się tu klasyczna żelatyna spożywcza, bez dodatków. Rozpuść 1 kopiastą łyżeczkę w ciepłym (ale nie gorącym) mleku, odstaw na chwilę do przestygnięcia, a następnie wlej ją do budyniowej masy, cały czas mieszając. Krem zacznie tężeć dopiero po wstawieniu do lodówki. Ale na pewno będzie stabilny, sztywny i nie spłynie z tortu. Ten sposób dobrze sprawdza się szczególnie przy deserach, które muszą długo stać poza lodówką albo kiedy biszkopt ma utrzymać solidną warstwę kremu.

















