Każdy, kto gotuje gulasz, prędzej czy później zadaje sobie pytanie: jak go zagęścić, żeby nie był wodnisty, ale też nie smakował jak zupa-kleik? Wiele osób sięga odruchowo po mąkę, czasem po śmietanę lub mleko. Ale jeśli zależy ci na naturalnym, aromatycznym i bez żadnych zbędnych dodatków gulaszu, poznaj prostszy sposób. Bez pszenicy, bez nabiału, bez zbędnych kalorii, a z genialnym skutkiem. Nie tylko zagęszczasz swoją jednogarnkową potrawę, ale także podbijasz jej naturalny smak. Trik sprawdzi się nie tylko przy tradycyjnych gulaszach wieprzowych lub wołowych, ale także przy sosach, kremowych zupach lub curry.
Ukryty skarb twojego gulaszu
Jeśli gotujesz gulasz z dodatkiem marchwi, pietruszki, selera czy pasternaku, to w zasadzie już masz gotową bazę do naturalnego zagęszczania. Warzywa korzeniowe nie tylko miękną podczas duszenia, ale też chłoną smak mięsa, bulionu i przypraw. A gdy je zmiksujesz, oddadzą wszystko z powrotem do sosu – w postaci kremowej, gęstej masy.
Najlepiej sprawdzają się te jarzyny, które były duszone razem z mięsem przez co najmniej godzinę. Im dłużej, tym lepiej – praktycznie same rozpadną się pod naciskiem łyżki i uwolnią skrobię. Gdy przychodzi moment, że mięso jest już miękkie, wystarczy wyjąć część warzyw (a nawet wszystkie kawałki, jeśli nie chcesz, by pływały w gulaszu), zblendować je na gładko i dodać z powrotem do garnka.
To nie tylko zagęszcza sos. To go buduje. Zyskujesz głęboki smak, który nie potrzebuje już wzmacniaczy ani zasmażek.
Jak zagęścić gulasz krok po kroku?
Gotuj gulasz jak zwykle, dodając cebulę, czosnek, marchew, pietruszkę i seler na początku duszenia. Warzywa korzeniowe powinny się znajdować w garnku od samego początku, razem z mięsem, by chłonęły jego aromaty.
- Pod koniec gotowania wyłów z garnka łyżką cedzakową część warzyw. Najlepiej wybierać tylko te korzeniowe. Jeśli chcesz, możesz dorzucić też trochę cebuli lub papryki.
- Zblenduj warzywa na gładko z niewielką ilością gorącego sosu z garnka. Możesz je przetrzeć przez sito, żeby uzyskać jeszcze bardziej kremowy zagęstnik.
- Dodaj zmiksowane warzywa z powrotem do garnka i wymieszaj z resztą. Sos od razu stanie się gęstszy i bardziej aksamitny.
- Sprawdź smak. W razie potrzeby dopraw jeszcze solą, pieprzem, majerankiem albo papryką wędzoną.
A jeśli w gulaszu jest mało warzyw?
Zdarza się, że robimy gulasz bardziej „mięsny” i nie wrzucamy zbyt wielu warzyw. Ale nawet w takiej sytuacji można wykorzystać ten trik.
Możesz na przykład oddzielnie podsmażyć cebulę z marchewką, podlać je odrobiną wody i dusić przez 10 minut, aż zmiękną. Potem zmiksuj je i wlej do gotowego gulaszu jako „pastę zagęszczającą”. Możesz także dodać rozgniecione ziemniaki, jeśli masz jakąś resztkę w lodówce.
To dobry patent też wtedy, gdy gotujesz dla dzieci – nie zawsze chcą jeść warzywa w kawałkach, ale w sosie nie będą nawet wiedziały, że tam są.
Alternatywnie, możesz zamrozić nadmiar warzyw z innego gotowania (np. z rosołu) i dodać je do gulaszu jako gotowy koncentrat smaku i naturalny zagęstnik.
Ten trik działa nie tylko w gulaszu
Raz wypróbujesz, i zaczniesz stosować ten patent wszędzie tam, gdzie potrzebujesz coś zagęścić, ale nie masz ochoty dodawać mąki czy śmietany. Zmiksowane warzywa świetnie sprawdzają się w:
- sosach do makaronu, np. bolońskim,
- jarskich daniach jednogarnkowych typu gulasz z boczniaków,
- leczo,
- daniach à la strogonow,
- pikantnych gulaszach curry,
- zupach kremach.
Ten sposób to też świetne rozwiązanie dla osób, które nie mogą jeść glutenu. Nie musisz niczego kupować, dosypywać ani zagęszczać sztucznie. Wystarczy dobrze wykorzystać to, co już masz w garnku.
Fot. Getty/iStock, AnnaPustynnikova

















