W dzieciństwie nie mogłam oderwać wzroku od tych dziwnych owoców – złocistych kulek zamkniętych w „papierowych” łupinkach przypominających lampiony. Zrywałam je z dzieciakami z ogródka sąsiadki dla zabawy, chociaż nie miałam pojęcia, co z nimi zrobić. Dopiero po latach, zupełnym przypadkiem, spróbowałam go w restauracji. Zauroczył mnie jego smak – coś między ananasem a pomidorem. Od tej pory zaczęłam szukać jej w sklepach i wypatrywać z ciekawości w osiedlowych ogródkach (o to coraz ciężej). Miechunka trafia jednak coraz częściej trafia na półki marketów i sklepów eko, a jej możliwości kulinarne są naprawdę zaskakujące. Sprawdź, jak ją wykorzystać w kuchni i dlaczego warto dać jej szansę.
Co kryją w sobie „lampiony” miechunki?
Miechunka (physalis) to owoc, który mimo egzotycznego wyglądu z powodzeniem można uprawiać nawet w Polsce. Wyróżnia się dużą zawartością witaminy C – porównywalną z czarną porzeczką – oraz witaminą A. Znajdziesz w niej też witaminy z grupy B, a także sporo żelaza, fosforu i potasu.
Jeśli szukasz czegoś, co dostarczy błonnika i jednocześnie nie zawiera dużo cukru – miechunka sprawdzi się idealnie. Suszone owoce miechunki mają więcej kalorii, ale i więcej białka (ok. 7 g) oraz błonnika (aż 19 g w 100 g) niż inne przekąski tego typu. Przede wszystkim jednak miechunka jest pyszna i bardzo fotogeniczna, dlatego świetnie nadaje się do deserów i oryginalnych dań.
Jak wygląda i smakuje physalis?
Na pierwszy rzut oka wygląda jak koktajlowy pomidorek w wysuszonym kokonie (i faktycznie jest jego krewnym). Ale gdy zerwiesz „papierową” osłonkę, znajdziesz w środku błyszczącą, złocistą jagodę wielkości czereśni. Jej miąższ jest soczysty, lekko ziarnisty, a smak trudny do opisania. Jedni mówią, że przypomina połączenie ananasa z pomidorem, inni wyczuwają nuty agrestu i marakui.
Aromat? Bardzo subtelny, ledwie wyczuwalny, ale kwaśno-słodki, lekko orzeźwiający. Zdecydowanie inny niż to, do czego jesteś przyzwyczajony. W kuchni daje wiele możliwości: od sałatek, przez przetwory, po ozdabianie deserów.
Jak wykorzystać miechunkę w kuchni?
Jeśli chcesz zacząć przygodę z miechunką, najpierw potraktuj ją jako ciekawy dodatek. Świetnie łączy się ze smakami zarówno słodkimi, jak i wytrawnymi. Możesz z niej korzystać tak:
- do lemoniady – wrzuć kilka przeciętych owoców do dzbanka z wodą, cytryną i miętą lub wygotuj ją na syrop z cukrem i wodą - do rozcieńczenia
- na konfiturę – ugotuj z cukrem i odrobiną soku z cytryny, jak agrest czy morele
- do sałatki owocowej – nada jej nowy wymiar smaku
- na tartę lub tort – ozdób nią wypieki, nie tylko pięknie wygląda, ale też dobrze się komponuje smakowo
- do salsy – pokrój w kostkę, dodaj cebulę, limonkę i kolendrę – pasuje do tacos, nachosów i do ryb
- na surowo i suszona, jako przekąska – bez dodatków, do pochrupania, też jest pyszna
Pasować będzie również jako wytrawny mus lub gęsty sos do serów i mięs, szczególnie pieczonych - w tym np. kaczki czy schabu. Nada im świeżości.
Gdzie znaleźć miechunkę?
Choć wygląda egzotycznie, da się ją uprawiać w Polsce i nie jest objęta ochroną. Często pojawia się w ogródkach działkowych – w szczególności miechunka rozdęta (zwana też pęcherznicą). Można ją wysiewać wiosną i zbierać owoce od sierpnia do pierwszych przymrozków. Nie rośnie dziko w lasach, więc zrywanie jej na dziko odpada.
Jeśli nie masz ogrodu, działki ani sąsiada skorego do podzielenia się złotą jagodą, szukaj jej w hipermarketach. Lidl, Carrefour czy Auchan mają ją co jakiś czas w ofercie. Często znajdziesz ją też w sklepach eko i warzywniakach, szczególnie w formie suszonej. Warto czytać etykiety, bo czasem występuje pod nazwą physalis lub złota jagoda.
















