Dzika róża to jeden z tych owoców, które niemal każdy z nas kojarzy z dzieciństwa. Krzewy przy polnych drogach, kolczaste gałęzie, czerwone kuleczki dojrzewające jesienią. I oczywiście babcine konfitury – bardzo słodkie, czasochłonne i trochę zapomniane. Sama przez lata tak właśnie przetwarzałam dziką różę. Aż pewnego dnia babcia Teresa pokazała mi coś innego. Zamiast się męczyć z gotowaniem, zaczęłam suszyć owoce. Ale nie w żadnych specjalnych urządzaniach, tylko w zwykłym piekarniku. Jeden prosty trik zmienia wszystko.
Kiedy i gdzie zbierać dziką różę do suszenia?
Najlepszy moment to wrzesień lub październik, kiedy owoce są dojrzałe, jędrne i mają ładny czerwony kolor. Są wtedy twardsze, nie tracą kształtu i łatwiej je suszyć. Ale można też poczekać do przymrozków, kiedy miękną i stają się bardziej aromatyczne.
Wybieraj krzewy z dala od dróg, pól opryskiwanych chemicznie i miejskich terenów. Najlepiej te w środku lasu albo na nieużytkach. Owoce nie powinny mieć żadnych śladów pleśni i dziurek. Nie zbieraj owoców pomarszczonych.
Pamiętaj, żeby założyć rękawiczki i ubrać długie rękawy – kolce są ostre. Najwygodniej ścinać całe gałązki i czyścić je dopiero w domu.
Na czym polega metoda U-P?
Babcia Teresa mówiła: „nie zamykaj go do końca, niech para ma gdzie uciec”. I właśnie na tym polega cała filozofia. Metoda U-P to nic innego, jak suszenie owoców przy uchylonym piekarniku. Chodzi o to, żeby wilgoć z owoców miała jak się ulotnić, zamiast krążyć w środku.
Owoce dzikiej róży zawierają sporo wody, więc jeśli zamkniesz urządzenie, zamiast suszyć kuleczki – będziesz je dusić. Skórka zrobi się gumowata, a miąższ nie wyschnie do końca. Tymczasem dzięki uchyleniu drzwi, powietrze w środku cyrkuluje, a wilgoć się ulatnia. Owoce suszą się powoli, ale równomiernie. Zobacz, jak to zrobić krok po kroku:
- Umyj owoce i dokładnie je osusz. Przekrój na pół i wydryluj, jeśli przeszkadzają ci nasionka.
- Rozłóż je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
- Ustaw piekarnik na 50–60°C – góra-dół bez termoobiegu.
- Uchyl drzwiczki piekarnika – wystarczy zostawić szczelinę 2–3 cm. Możesz włożyć w nią drewnianą łyżkę albo rękawicę kuchenną.
- Susz przez kilka godzin – od 5 do 10, w zależności od wielkości i wilgotności owoców. Co godzinę je mieszaj.
Nigdy nie używaj do suszenia wysokich temperatur (powyżej 70°C), bo owoce wtedy się przypiekają i robią gorzkie.
Jak rozpoznać, że owoce dzikiej róży są już dobrze ususzone?
To kluczowy moment. Jeśli przerwiesz za wcześnie, owoce mogą spleśnieć podczas przechowywania. Jeśli przesadzisz – stracą kolor i smak. Warto więc wiedzieć, na co zwrócić uwagę. Dobrze ususzone owoce dzikiej róży:
- są twarde i sztywne,
- mają intensywnie czerwony lub bordowy kolor,
- przy naciśnięciu lekko pękają, a nie się ugniatają,
- w środku nie mają śladu wilgoci (możesz przeciąć jeden owoc dla pewności).
Jeśli nie masz pewności, możesz je zostawić jeszcze na 1 dzień w temperaturze pokojowej, żeby doschły na powietrzu.
Jak przechowywać suszone owoce i jak je wykorzystać?
Najlepiej przechowywać je w szklanych słoikach lub metalowych puszkach. Naczynia powinny być suche i czyste. Możesz je wcześniej wyparzyć i dobrze wysuszyć. Unikaj plastikowych pojemników – mogą zatrzymywać wilgoć i przyspieszać psucie. Nie wkładaj też ciepłych owoców do pojemników – muszą najpierw dobrze wystygnąć.
Przechowuj je w miejscu chłodnym, ciemnym i suchym. Nie w kuchni nad piekarnikiem i nie przy oknie. Najlepsza będzie spiżarnia lub zamknięta szafka.
Jak ich używać? Możliwości jest mnóstwo:
- Napar – kilka owoców zalej wrzątkiem, przykryj i zostaw na noc. Rano przecedź i pij na czczo.
- Herbata z dzikiej róży – mieszaj z miętą, maliną, hibiskusem.
- Proszek z dzikiej róży – zmiel w młynku do kawy i dodawaj do deserów.
- Domowa syrop – dzika róża + suszony czarny bez + lipa + malina.
- Dodatek do muesli i owsianki – całe, suszone owoce możesz dorzucić do śniadania razem z innymi bakaliami.
Ususzone owoce zachowują swoje właściwości przez wiele miesięcy. Jeśli widzisz, że robią się matowe albo pojawia się na nich pyłek – wyrzuć. To znak, że złapały wilgoć.

















