Pigwa ma swoje pięć minut każdej jesieni, ale większość z nas podchodzi do niej dość schematycznie. Syropy, dżemy, galaretki – może i pachnące, ale rzadko schodzą ze spiżarni bez okazji. Są zbyt słodkie, zbyt intensywne, a ich przygotowanie pochłania sporo czasu. A przecież można inaczej. Można zrobić coś, co nie tylko pięknie pachnie i nie zawiera cukru, ale też jest praktyczne i wygodne w użyciu.
Ja od kilku sezonów suszę pigwę. Chodzi konkretnie o owoce pigwowca, które są mniejsze i bardziej aromatyczne niż klasyczna pigwa gruszkowa. To świetny sposób, żeby zachować ich smak i właściwości na zimę – i mieć zawsze pod ręką gotowy dodatek do kompotu, herbaty czy nalewki.
Dlaczego warto suszyć pigwę?
Zrobienie syropu czy konfitury z pigwy to dość czasochłonna zabawa. Trzeba ją pokroić, zasypać cukrem, odczekać, później gotować, pasteryzować… a potem te słoiki potrafią leżeć całą zimę nietknięte. W przypadku mojego sposobu odpada większość tych kroków. Kroisz, suszysz, gotowe.
Suszona pigwa nie zawiera cukru ani konserwantów. Zachowuje intensywny aromat i kwaśność, dzięki czemu świetnie podkręca smak kompotów i herbat. To też sposób na zaoszczędzenie miejsca w spiżarni – susz zajmuje dużo mniej miejsca niż inne przetwory. Dodatkowo ma długi termin przydatności. Odpowiednio przyrządzony i przechowywany może stać nawet cały rok.
Suszona pigwa krok po kroku
Zacznij od dokładnego umycia owoców i osuszenia ich ręcznikiem. Nie obieraj skórki – to właśnie pod nią jest najwięcej aromatu. Pokrój pigwę w połówki i usuń gniazda nasienne. Następnie potnij w cienkie plasterki – szybciej się ususzą i będą wyglądać bardziej dekoracyjnie. Są idealne do gorących i zimnych napojów. Jeśli chcesz, możesz owoce delikatnie skropić sokiem z cytryny, żeby zachowały jasny kolor. Nie jest to konieczne, ale pomaga zachować estetykę.
Następnie ułóż plasterki na kratce do suszenia lub papierze do pieczenia, jeśli używasz piekarnika. Ważne, żeby się nie stykały – wtedy równomiernie się wysuszą. Najlepsze temperatura to ok. 50–60°C, najlepiej z termoobiegiem i z uchylonymi drzwiczkami, żeby para wodna miała gdzie uciekać. Suszenie trwa kilka godzin, czasem nawet 8–10, w zależności od grubości plasterków i wilgotności owoców.
Jeśli masz suszarkę do grzybów i owoców, ustaw ją na podobną temperaturę i zostaw pigwę na noc. Gotowe plasterki powinny być suche, ale nie kruche. W środku mogą zostać delikatnie elastyczne.
Jak przechowywać suszoną pigwę, żeby przetrwała całą zimę?
Suszone owoce najlepiej trzymać w szklanym słoiku z dobrze dopasowaną pokrywką. Ważne, żeby nie było w środku wilgoci, bo wtedy mogą spleśnieć. Nie używaj plastikowych pojemników.
Słoiki trzymaj w suchym, ciemnym miejscu, np. w kuchennej szafce. Nie wystawiaj ich na światło dzienne. Jeśli obawiasz się wilgoci, możesz dorzucić do środka mały woreczek z ryżem lub kilka ziarenek grubej soli.
Do czego używać suszonej pigwy?
Wrzuć kilka plasterków do wrzątku, zaparz jak herbatę i gotowe. Aromat jest intensywny, lekko kwaskowaty, a napar działa rozgrzewająco.
Najlepiej sprawdza się jednak w kompotach zimowych – z jabłek, gruszek, suszu czy śliwek. Dodaje im charakteru, lekkości i orzeźwienia. Pigwa nie jest mdła jak suszona gruszka, ani zbyt dominująca jak suszona śliwka. To złoty środek, który pasuje niemal do każdego zestawu. A jeśli lubisz domowe musli albo granolę, posiekaj ją drobno i wymieszaj z orzechami. Doda mieszance lekkości i zapachu.
Suszona pigwa to też świetny składnik do ozdobnych słoików z herbatą – wygląda efektownie i pięknie pachnie. Jeśli robisz prezenty DIY na święta, możesz zrobić mieszankę z goździkami i cynamonem. Będzie idealna na zimowe wieczory.

















