Kiedy zabierasz się za ciasto drożdżowe, chcesz, żeby było miękkie, puszyste i pachnące. Niestety, nie zawsze tak wychodzi. Czasami wyrasta za wolno, czasem nawet wcale. Wtedy zaczynasz się zastanawiać, czy drożdże były świeże, czy dodałaś za dużo cukru, a może mleko było zbyt gorące? Tymczasem winowajca bywa zupełnie inny – przeciąg w kuchni. Jesienią wystarczy lekko uchylone okno, żeby cała praca poszła na marne. Drożdże nie lubią chłodu, a ty zamiast wysokiego i lekkiego ciasta dostajesz płaski kawałek, który rozczarowuje.

Jaki drobiazg może spowolnić wyrastanie ciasta?

Drożdże to żywe organizmy i działają najlepiej w cieple. Gdy w kuchni robi się zimno, hamują swoją pracę. Jeśli postawisz miskę z ciastem w miejscu, gdzie wieje zimny wiatr, proces wyrastania będzie zakłócony. Zdarza się, że ciasto zamiast podwoić objętość, zatrzymuje się w pół drogi i już nie ruszy.

W praktyce oznacza to, że nawet jeśli wszystkie składniki były dobrze dobrane, a proporcje idealne, nagły podmuch chłodu zatrzyma fermentację. Jesień i zima to najgorszy czas, bo wystarczy uchylone okno albo drzwi balkonowe, by ciasto „złapało” przeciąg.

Dlatego zawsze pamiętaj, żeby ciasto drożdżowe trzymać z dala od otwartych okien. To jedna z tych małych rzeczy, które robią ogromną różnicę.

Jak stworzyć idealne warunki do wyrastania ciasta?

Najważniejsze jest ciepło i spokój. Postaw miskę z ciastem w miejscu, gdzie temperatura jest stała. Dobrze sprawdza się lekko nagrzany piekarnik – możesz go włączyć na chwilę, potem wyłączyć i włożyć miskę do środka. Nie chodzi o wysoką temperaturę, wystarczy stworzyć enklawę, która ochroni ciasto przed chłodem.

Innym sposobem jest owinięcie miski bawełnianą ściereczką lub grubym ręcznikiem. To zatrzymuje ciepło i chroni ciasto przed podmuchami powietrza. Pamiętaj też, żeby nie kłaść miski bezpośrednio na zimnym parapecie czy kamiennym blacie – lepiej postawić ją na drewnianej desce.

Niektóre osoby stawiają ciasto na włączonym kaloryferze. To działa, ale uważaj, żeby nie było zbyt gorąco.

Najczęstsze błędy przy wyrastaniu ciasta drożdżowego

Oprócz przeciągu jest kilka innych rzeczy, które potrafią zepsuć wyrastanie. Jednym z błędów jest użycie zbyt gorącego mleka lub wody. Drożdże nie lubią temperatury powyżej 40 stopni – wtedy umierają i ciasto nie urośnie wcale. Z drugiej strony zimna ciecz spowolni cały proces i będziesz czekać godzinami.

Inny problem to dodanie soli wprost do drożdży. Sól w dużym stężeniu działa hamująco na ich rozwój, dlatego zawsze mieszaj ją z mąką, a nie bezpośrednio z zaczynem.

Pamiętaj też, że ciasto drożdżowe nie lubi pośpiechu. Jeśli spróbujesz skrócić czas wyrastania, efekt końcowy będzie gorszy. Tu nie ma drogi na skróty – ciasto musi mieć czas, by pracować.

Jak rozpoznać, że ciasto drożdżowe jest gotowe do pieczenia?

Nawet jeśli już ciasto podwoi objętość, warto zrobić prosty test. Delikatnie wciśnij palec w powierzchnię ciasta. Jeśli wgłębienie odbija natychmiast, trzeba jeszcze poczekać. Jeśli powoli wraca – ciasto jest gotowe. Jeśli zostaje dziura, to znak, że zaczyna przerastać i trzeba działać od razu.

Kiedy upieczesz dobrze wyrośnięte ciasto, różnicę widać od razu. Miękki, puszysty miąższ, który bardzo delikatnie pachnie drożdżami i lekko słodką nutą, sprawia, że trudno się powstrzymać przed spróbowaniem jeszcze gorącego kawałka.

Fot. Getty/iStock, Pawel Kacperek