Kiedyś każda kuchnia jesienią  pachniała suszonymi jabłkami. Zimą dodawało się je do herbaty, kompotu albo po prostu chrupało jak chipsy. Dziś wielu z nas wraca do tych metod – nie tylko z sentymentu, ale też dlatego, że są darmowe, naturalne i zero waste. Wystarczy jabłko, trochę miejsca i źródło ciepła. Jak sprawić, by plastry jabłek nie ciemniały w trakcie suszenia? Mam na to prosty trik, który zawsze działa.

Jak suszyć jabłka, by nie ciemniały?

Główny problem podczas suszenia jabłek to to, że bardzo szybko ciemnieją. I chociaż nie wpływa to na smak, to jednak wygląda mniej apetycznie. Ja stosuję trik, który podpatrzyłam u mojej babci, a potem przeczytałam, że dokładnie tak robili to kiedyś w gospodarstwach – moczenie plastrów jabłek w wodzie z sokiem z cytryny.

Wystarczy rozpuścić sok z jednej cytryny w litrze zimnej wody i na kilka minut zanurzyć w niej pokrojone plastry jabłek. Możesz też dodać odrobinę soli – działa podobnie i jeszcze bardziej hamuje proces utleniania. Po takiej krótkiej "kąpieli", jabłka wyjmij i osusz papierowym ręcznikiem albo czystą ściereczką. Dopiero wtedy są gotowe do suszenia.

Najlepiej sprawdzają się odmiany jabłek o jędrnym miąższu – szara reneta, antonówka czy ligol. Nie musisz ich obierać, skórka doda smaku i będzie chrupiąca po wysuszeniu. Ważne tylko, by plasterki były równej grubości – najlepiej około 3-5 mm.

Sposób babci na suszenie jabłek

Kaloryfer to idealne miejsce do suszenia owoców – ciepło jest darmowe, stałe i rozchodzi się równomiernie. To dokładnie to, czego potrzeba jabłkom. Babcia kładła je po prostu na papierze do pieczenia ułożonym na górze grzejnika. Dziś robię to samo, ale zamiast papieru wolę bawełnianą ściereczkę albo siatkę z drobnym oczkiem, która przepuszcza powietrze i skraca czas suszenia.

Ważne, by jabłka nie leżały jedno na drugim – muszą mieć trochę przestrzeni. Codziennie warto je też obrócić, żeby suszyły się równomiernie. Po 3–4 dniach powinny być gotowe. Staną się suche, ale będą jeszcze lekko elastyczne.

Jeśli masz kaloryfer z pokrętłem, ustaw go na średnią moc. Za wysoka temperatura może „ugotować” jabłka, zamiast je wysuszyć. Nie kładź ich też bezpośrednio na metalową kratkę w grzejniku – mogą się przypalić albo przyklejać.

Inne domowe sposoby suszenia jabłek bez prądu

Kaloryfer to tylko jedna z opcji. Jeśli dopisuje pogoda i masz balkon lub słoneczne okno, możesz suszyć jabłka na słońcu. Wystarczy siatka, cienka tkanina, mata bambusowa lub drewniana kratka. Rozłóż jabłka cienko i przykryj gazą – zabezpieczy je przed owadami. Ważne, by miejsce było przewiewne i suche. Proces potrwa kilka dni, ale efekt będzie wyjątkowy – jabłka suszone na słońcu mają intensywniejszy smak i zapach.

Dobrze sprawdzają się też patyczki do szaszłyków – możesz nabić na nie plasterki i oprzeć o brzeg kaloryfera albo zawiesić przy kuchence. Innym pomysłem jest nawlekanie jabłek na nić i rozwieszanie ich w kuchni – wygląda to trochę jak suszące się grzyby.

Jeśli masz dostęp do pieca kaflowego, kominka lub kuchni węglowej, jabłka możesz suszyć w ich pobliżu – ale znowu: nie za blisko, żeby się nie przypiekły. Najlepiej ułożyć je na tkaninie i co jakiś czas przewracać.

Adobe Stock, Jan Kravtsov

Jak przechowywać suszone jabłka

Dobrze ususzone jabłka są suche w dotyku, ale nie łamią się jak chipsy. Jeśli są zbyt twarde i kruche – mogły się przesuszyć. Jeśli nadal są miękkie i wilgotne – trzeba suszyć dłużej. Jabłka powinny być elastyczne, ale nie mokre, lekko pomarszczone, o intensywnym zapachu.

Po wysuszeniu przechowuj jabłka w szklanym słoiku, puszce lub lnianym woreczku. Ważne, żeby nie miały dostępu do wilgoci. Unikaj plastikowych torebek, bo jabłka mogą w nich zaparować i spleśnieć.

Jeśli chcesz, możesz dodać do słoika listek laurowy albo goździki. Te przyprawy odstraszą mole spożywcze i delikatnie podkręcą smak jabłek.

Taki domowy susz sprawdzi się do podgryzania, do herbaty, kompotu z suszu, a nawet jako dodatek do ciasta czy owsianki. A przy tym nic nie kosztuje – oprócz odrobiny czasu i cierpliwości.