Na co dzień liście chrzanu traktuje się po macoszemu. Zazwyczaj lądują w koszu razem z obciętymi końcówkami korzeni, ale to ogromna strata. Okazuje się, że te niepozorne części chrzanu potrafią podkręcić smak wielu dań, a do tego świetnie wspierają trawienie. Są bardzo uniwersalne w kuchni, bo nadają się do potraw zarówno świeżych, jak i przetworzonych. Zbieraj je więc od wiosny do końca lata, zanim zwiędną albo zjedzą je ślimaki.
Liście chrzanu - właściwości
Liście chrzanu to naturalne źródło silnych olejków eterycznych – głównie izotiocyjanianów, które odpowiadają za ich lekko ostry, gorzkawy smak. Działają antybakteryjnie i przeciwwirusowo i to właśnie dlatego tak dobrze sprawdzają się w kiszonkach, bo hamują rozwój pleśni i bakterii gnilnych, które mogłyby zepsuć przetwory. Dodatkowo jednak mają też szereg innych właściwości:
- Pobudzają trawienie – poprawiają wydzielanie soków żołądkowych, dzięki czemu łatwiej strawić tłuste i ciężkie potrawy.
- Działają moczopędnie – mogą wspomóc usuwanie nadmiaru wody z organizmu i oczyszczanie nerek.
- Zawierają witaminę C – choć nie w tak dużych ilościach jak natka pietruszki, to i tak warto je włączać do diety zwłaszcza w sezonie wiosenno-letnim.
- Dostarczają składników mineralnych takich jak wapń, potas, żelazo i magnez.
Co ciekawe, w tradycyjnej medycynie ludowej liście chrzanu wykorzystywano przy infekcjach górnych dróg oddechowych i przeziębieniach. Robiono z nich napary, okłady i nawet kąpiele stóp – właśnie ze względu na ich działanie odkażające i rozgrzewające.
Skąd wziąć liście chrzanu?
Liście chrzanu bez problemu znajdziesz na działkach i w ogrodach – rosną same, bez specjalnej pielęgnacji, a wiele osób wręcz uważa je za chwast. Często więc można je zebrać bez żadnych kosztów. Jeśli jednak nie masz dostępu do dzikiego chrzanu, poszukaj tych liści na bazarkach i targach – często dorzucane są jako gratis do korzenia chrzanu. Jeśli więc kupujesz na targu u zaufanego sprzedawcy, po prostu zapytaj go o liście – zwykle są „na zapleczu” i można je dostać nawet za darmo.
W internecie są natomiast dostępne głównie w wersji suszonej. Za 50 g suszonych liści zapłacisz od 8 do 15 zł, w zależności od producenta. Warto też rozważyć suszenie lub mrożenie własnych liści chrzanu, aby mieć je na dłużej. Do suszenia najlepiej rozłożyć je pojedynczo na papierze lub sitku w przewiewnym miejscu – unikaj bezpośredniego słońca, bo liście stracą kolor i aromat. Po wysuszeniu przechowuj w szczelnych słoikach.
Co zrobić z liści chrzanu?
Z liści chrzanu możesz korzystać zarówno na świeżo, jak i po obróbce, czyli suszeniu, kiszeniu czy gotowaniu. Oto kilka sprawdzonych sposobów:
- Do kiszenia ogórków – dodaj liść na dno każdego słoika, zanim włożysz ogórki. Zabezpieczy przed pleśnią i doda delikatnej ostrości.
- Pesto z liści chrzanu – zmiksuj młode liście z oliwą, sokiem z cytryny, czosnkiem, orzechami włoskimi lub słonecznikiem. Idealne do kanapek, makaronów albo jako baza do marynat.
- Marynowane liście – liście chrzanu można marynować podobnie jak kapustę. Najpierw je zblanszuj, potem zwiń i włóż do słoika, a na koniec zalej solanką lub lekką marynatą octową. Można z nich potem robić genialne gołąbki w liściach chrzanu.
- Suszone liście jako przyprawa – pokruszone i dosypane do zup, bigosu, pieczonych warzyw lub mięs będą genialną przyprawą.
- Aromatyczna herbata – połącz suszone liście z imbirem, lipą i miodem na aromatyczną herbatkę. Taki napar działa lekko rozgrzewająco i wspiera odporność.
- Do pieczenia mięs – kilka liści ułóż pod karkówką lub schabem i zapiecz całość, a mięso zyska wyjątkowy, lekko pikantny aromat.
Pamiętaj, że im młodsze liście, tym delikatniejszy smak. Starsze bywają włókniste, więc warto je wtedy blanszować przed użyciem lub wykorzystać wyłącznie do przetworów.
Liście chrzanu - przeciwwskazania
Chociaż liście chrzanu mają wiele zalet, nie każdemu służą. Warto je jeść z umiarem, szczególnie jeśli masz nadwrażliwość żołądka, choroby nerek lub alergie na rośliny krzyżowe. Jeśli natomiast chodzi o ciążę i karmienie piersią to brak jest dokładnych badań, ale przez ostre związki obecne w liściach, lepiej zachować ostrożność i nie przesadzać z ilością.
Jeśli próbujesz liści po raz pierwszy – zacznij od małej ilości. Najlepiej w formie dodatku do kiszonek albo pesto. Z czasem zobaczysz, czy Twój organizm je toleruje i w jakiej formie smakują Ci najbardziej.


















