Suszone grzyby to nieodłączny składnik świątecznych dań. Dodają głębi smaku, aromatu i wyjątkowej leśnej nuty, której nie da się zastąpić pieczarkami. W wielu potrawach ich cennym składnikiem są nie tylko wymoczone grzyby, ale i woda z ich moczenia. Tyle tylko, że wlanie jej od razu do garnka to ryzyko, że goście będą narażeni na różne leśne odpadki, które umknęły ci podczas czyszczenia grzybów. Na szczęście wystarczy jeden tani domowy gadżet, który bez pudła eliminuje nawet najmniejsze zanieczyszczenia.
Woda po suszonych grzybach to prawdziwy kulinarny skarb
Ma intensywny, ziemisty aromat i głęboki smak, który potrafi podnieść poziom świątecznych zup i sosów. Właśnie dlatego nigdy nie powinna trafiać do zlewu. To naturalny „bulion z grzybów”, pełen umami, którego nie zastąpisz żadną kostką czy przyprawą.
Ale tu pojawia się problem: razem z aromatem w wodzie zostaje też… mnóstwo drobinek. Maleńki piasek, igliwie, leśna ziemia, a wszystko to opada na dno lub unosi się w płynie. I choć na pierwszy rzut oka może nie być ich widać, to po dodaniu do dania szybko poczujesz, że coś chrzęści między zębami. I czar pryska.
Prosty trik z filtrem do kawy
Rozwiązanie jest dziecinnie proste. Po moczeniu grzybów przecedź wodę przez zwykły papierowy filtr do kawy. Tak, dokładnie taki sam, jakiego używasz do zaparzania porannej małej czarnej.
Filtr do kawy ma drobne pory, które zatrzymują wszystkie zanieczyszczenia, nawet te najdrobniejsze. Dzięki temu uzyskujesz klarowny, czysty wywar o pięknym kolorze i intensywnym smaku. Żadna twarda drobinka nie zepsuje potrawy.
Wystarczy, że umieścisz filtr w lejku lub sitku, postawisz go nad garnkiem albo słoikiem i powoli przelejesz przez niego wodę po grzybach. Zobaczysz, ile osadu zostanie na dnie filtra. I pomyśl, że to wszystko miałoby trafić do twojej potrawy
Na co zwrócić uwagę przy filtrowaniu?
- Namoczone grzyby energicznie wymieszaj. Niech wszystkie drobinki, które się do nich przyczepiły, uwolnią się do wody. Wyjmij grzyby łyżką cedzakową i odciśnij do wody, w której się moczyły.
- Nie spiesz się. Przecedzanie przez filtr zajmuje chwilę, bo to nie lejek z szerokim odpływem. Daj wodzie czas, by spokojnie przesączyła się przez papier.
- Nie mieszaj płynu w trakcie. Jeśli wlejesz wodę i zostawisz w spokoju, unikniesz ponownego unoszenia się osadu.
- Nie wlewaj „z dna”. Najlepiej wlewać płyn powoli, nie przechylając naczynia zbyt mocno, wtedy grubsze zanieczyszczenia nawet nie trafią do filtra.
Ten trik możesz oczywiście stosować nie tylko w święta. Za każdym razem, gdy moczysz grzyby, czy to do risotto, sosu, zupy czy zapiekanki, przefiltrowana woda będzie klarowna, czysta i gotowa do użycia.
Jak przechowywać przefiltrowany wywar?
Jeśli nie wykorzystujesz wody od razu, przelej ją do szczelnego słoika i schowaj do lodówki. Wytrzyma tam spokojnie 2-3 dni, a jeśli chcesz ją zachować na dłużej, możesz ją nawet zamrozić.
Ja często robię tak przed świętami: moczę większą ilość grzybów, przecedzam wodę, przelewam do pojemników i mam gotowy, domowy „bulion grzybowy” do barszczu lub sosu.

















