Znasz to, gdy idziesz ścieżką przez wieś albo ogródki działkowe, a widoczność ograniczają ci gałęzie obciążone małymi, zielonkawymi kulkami? Często też strąca je wiatr i zalegają na chodnikach. To niedojrzałe mirabelki – zazwyczaj zbyt cierpkie, by je jeść prosto z drzewa. Ale nie wyrzucaj ich z pamięci. Można z nich zrobić coś, co smakiem przypomina włoskie oliwki – z tą różnicą, że są bardziej wyraziste, ziołowe i doskonale wpasowują się w polskie przekąski. Proces wymaga cierpliwości, ale jeśli lubisz zabawy w domowe kiszonki i konserwowanie, ta technika cię wciągnie.

Jak wybrać dobre mirabelki do kiszenia?

Nie każda mirabelka nada się na tak zwaną „polską oliwkę”. Potrzebujesz owoców:

  • zielonych, twardych i wyraźnie niedojrzałych,
  • bez pęknięć, pleśni i uszkodzeń,
  • najlepiej jeszcze lekko cierpkich w smaku.

Najlepiej zbierać je pod koniec lipca albo na początku sierpnia – zanim złapią słodycz. To ważne, bo do kiszenia potrzebujesz naturalnej kwasowości i jędrności, która nie rozpadnie się w słoiku. Jeśli zbierzesz je za późno, fermentacja nie pójdzie w dobrym kierunku, a owoce mogą się rozpaść lub spleśnieć.

Umyj je dokładnie, osusz i każdą natnij nożem w jednym miejscu – dzięki temu solanka lepiej przeniknie do środka.

Proces solenia – jak przygotować niedojrzałe mirabelki?

Pierwszy etap to długie leżakowanie w solance. W tym czasie owoce miękną, oddają gorycz i zaczynają fermentować. Proces trwa nawet 3 miesiące, więc wymaga cierpliwości, ale efekt końcowy wynagradza czekanie. Oto, jak to zrobić krok po kroku:

  1. Zagotuj wodę z grubą solą morską (ok. 12 g soli na 250 ml wody). Odstaw do wystudzenia.
  2. Włóż nacięte mirabelki do wyparzonego słoja. Zalej je przestudzoną solanką i zakręć słoik.
  3. Trzymaj przez tydzień w ciemnym, chłodnym miejscu.
  4. Po tygodniu odcedź owoce, zrób nową solankę i zalej ponownie. Tym razem trzymaj przez miesiąc.
  5. Znowu wymień solankę i zostaw owoce na kolejne dwa miesiące.

Dzięki temu zniknie naturalna cierpkość mirabelek, a ich smak stanie się delikatniejszy i głębszy.

Marynowanie mirabelek w zalewie octowej

Po zakończonym etapie solenia, przychodzi czas na nadanie smaku. Tu wchodzi zalewa z octem jabłkowym, przyprawami i ziołami. Nadaje mirabelkom charakterystyczny, lekko śródziemnomorski aromat. Potrzebne będą:

  • 250 ml octu jabłkowego
  • 1 łyżeczka soli
  • 1 łyżka cukru
  • 6 ziaren ziela angielskiego
  • 2 liście laurowe

Zagotuj wszystko razem i odstaw do przestudzenia. Odcedź mirabelki z solanki i zanurz je w mieszance na 24 godziny. To wystarczy, by owoce przeszły ziołami i przyprawami, ale nie zrobiły się zbyt kwaśne.

Marynaty nie wylewaj – świetnie sprawdzi się jako baza do sosu winegret albo do pieczonych warzyw.

Kąpanie mirabelek w oliwie – ostatni etap, który robi różnicę

Na koniec czas na zamknięcie mirabelek w słoikach z oliwą. Ten etap nie tylko konserwuje, ale też dodaje mnóstwo smaku i zapewnia aksamitną skórkę. Przygotuj:

  • 250 ml dobrej oliwy z oliwek
  • 1 gałązkę rozmarynu
  • 2 ząbki czosnku (pokrojone w plasterki)

W wyparzonym słoiku układaj warstwami mirabelki, czosnek i rozmaryn. Kiedy prawie zapełnisz naczynie, zalej wszystko oliwą i dobrze zakręć, zostawiając około 1,5 cm wolnej przestrzeni pod wieczkiem. Odstaw w chłodne, ciemne miejsce na 2 tygodnie. Po tym czasie „oliwki” są gotowe do jedzenia.

Do czego wykorzystać „polskie oliwki”?

Kiszone i marynowane w oliwie mirabelki mają intensywny, lekko kwaskowy smak i zwartą strukturę – przypominają oliwki, ale są bardziej wyraziste. Możesz podać je jako przystawkę – wystarczy kilka owoców na talerzyku z dobrym pieczywem i serem. Świetnie sprawdzą się też jako dodatek do sałatek z rukolą, orzechami i kozim serem albo jako kontrastowy element w daniach z pieczonym mięsem, zwłaszcza kaczką lub jagnięciną.

Możesz je również drobno posiekać i dodać do tapenady z ziół i czosnku albo wykorzystać do przygotowania domowej focaccii, wciskając owoce w ciasto przed pieczeniem. Jeśli robisz pizzę w domu – kilka takich „oliwek” zastąpi klasyczne dodatki i doda potrawie wyjątkowego smaku.