Wyciągasz starannie suszone borowiki, gotujesz wywar na wigilijny barszcz albo szykujesz kapustę z grzybami i… zamiast zniewalającego aromatu lasu czujesz, że coś jest nie tak. Po chwili degustacji masz pewność: grzyby są gorzkie. Jeśli chcesz tego uniknąć, nie szukaj sposobów na zatuszowanie goryczy z grzybów. Zrób coś, co sprawi, że ten problem ma szansę nie pojawić się wcale.  

Dlaczego suszone grzyby robią się gorzkie?

Goryczka w smaku suszonych grzybów to najczęściej efekt psucia się suszu. Suszenie pozwala zachować produkt przez dłuższy czas, ale nie czyni go wiecznym i w 100% odpornym. 

Niewłaściwe warunki przechowywania jak wilgoć, wahania temperatury czy kontakt z powietrzem powodują, że nawet dobrze wysuszone grzyby tracą jakość. 

Zepsute czy nawet tylko nadpsute grzyby nie tylko mają gorzki posmak. Mogą również powodować bóle brzucha, nudności i inne dolegliwości pokarmowe. Dlatego przed wrzuceniem ich do garnka warto przeprowadzić dokładną inspekcje suszu – na oko, nos i dotyk. Są trzy objawy, które powinny od razu wzbudzić twoją czujność.

Sygnał 1: Nieprzyjemny zapach 

Suszone grzyby dobrej jakości mają charakterystyczny zapach: lekko ziemisty, czasem dymny, ale zawsze przyjemny i apetyczny. 

Jeśli po otwarciu słoika czy woreczka poczujesz coś zjełczałego, kwaśnego lub duszącego, to znak ostrzegawczy. Szczególnie niepokojące są zapachy przypominające amoniak, piwniczną stęchliznę albo chemiczne nuty – to sygnały, że rozpoczął się proces rozkładu białek. 

Taki aromat może nie być wyczuwalny od razu, dlatego po namoczeniu grzybów zawsze warto powąchać wodę – jeśli zapach jest nieprzyjemny, nie ryzykuj. 

Sygnał 2: Zmiana wyglądu

Kiedy mówimy o psuciu się grzybów, pleśń jest najbardziej oczywistym sygnałem. Nawet jedna plamka pleśni oznacza, że cała partia może być skażona. 

Równie alarmujące są dziwne, nienaturalne przebarwienia: czarne lub zielonkawe plamy, lepkie lub śliskie miejsca. 

Grzyby mogą też zacząć się rozpadać w palcach. Jeśli są bardzo kruche i zmieniają się w pył, straciły większość swoich właściwości. Obecność pajęczynek, drobnych dziurek lub owadów to kolejny powód do wyrzucenia całej partii. Nawet jeśli nie ma żywych szkodników, same ich jaja wystarczą, by uznać produkt za niezdatny do spożycia.

Sygnał 3: Nienaturalna konsystencja

Dobrze wysuszone grzyby są suche i lekkie. Jeśli po wyjęciu ze słoika czujesz, że są lepkie, gumowate lub sklejają się ze sobą, prawdopodobnie złapały wilgoć i rozpoczął się rozwój bakterii. 

Podobnie źle świadczy o nich obecność pary wodnej w opakowaniu suszonych grzybów pakowanych w plastikowe woreczki. Para wodna wewnątrz to znak, że grzyby były przechowywane w zbyt wilgotnych warunkach. 

Z kolei grzyby, które dosłownie sypią się w palcach jak papier lub mąka, są po prostu zbyt stare – nie zawsze będą szkodliwe, ale ich smak i aromat mogą być znikome lub będą nieprzyjemnie gorzkie.

Jak się zabezpieczyć przed świąteczną katastrofą?

Najlepiej przechowywać suszone grzyby w suchym, chłodnym miejscu – w szklanych słoikach z dobrze dopasowaną pokrywką.

Grzyby przechowywane zbyt długo, nawet jeśli nie są zepsute, często tracą swój aromat i głębię smaku – a wtedy ich obecność w barszczu czy kapuśniaku przestaje mieć sens.

Jeśli kupujesz grzyby na bazarze, od nieznanego sprzedawcy czy przez internet, zawsze sprawdzaj je przed użyciem. Nie ma nic gorszego niż zepsuty smak wigilijnej kolacji z powodu jednej nieuważnej decyzji.

Wiele porad dotyczących przygotowania grzybów do wigilijnych dań widziałam ostatnio na kanale messsengerowym MojegoGotowania.pl. Warto tam zajrzeć.