Jeśli tak jak ja masz dość mulistego karpia i sterty ości na wigilijnym talerzu, mam dla ciebie coś lepszego. To dzika ryba z czystych, zimnych wód, którą bez problemu znajdziesz… w puszce. Tak, dobrze czytasz. Kupuję ją regularnie w Lidlu lub Dino, zwłaszcza przed świętami. Jest niedroga, smaczna, zdrowa i z powodzeniem zastępuje nie tylko karpia, ale też tuńczyka czy makrelę.

Co to za ryba – gorbusza?

Gorbusza to gatunek łososia pacyficznego, który żyje wyłącznie na wolności – w czystych, zimnych wodach Pacyfiku. Została nazwana „łososiem dla każdego”, bo choć ma wszystkie zalety ryb z tej grupy, jest znacznie bardziej dostępna cenowo. Żadnej hodowli, żadnych antybiotyków, żadnego sztucznego karmienia. To dzika ryba, która naturalnie żywi się planktonem i ma krótkie życie – nie zdąża wchłonąć zanieczyszczeń, które tak często trafiają do hodowlanych ryb.

Mięso gorbuszy ma delikatny różowy kolor, jest jędrne, ale nie suche, łatwo się dzieli na płatki i nie ma charakterystycznego rybiego zapachu. Co najważniejsze – nie ma posmaku mułu, który skutecznie odstrasza wielu z nas od jedzenia karpia czy innych słodkowodnych ryb. Jeśli więc szukasz czegoś „rybnego”, ale bez nieprzyjemnych niespodzianek, gorbusza będzie idealnym wyborem.

Gdzie kupić gorbuszę?

W Polsce gorbusza jest najczęściej dostępna w puszce, w naturalnym sosie własnym, bez żadnych dodatków smakowych czy konserwujących. Można ją znaleźć głównie w sieciach takich jak Lidl, Dino, a czasem również w Auchan czy Netto. Na stałe dostępna jest w Internecie. Cena jednej puszki to zazwyczaj ok. 6-8 zł, co sprawia, że jest naprawdę rozsądną alternatywą dla innych ryb nie tylko w puszce.

W środku znajdują się porządne, zwarte kawałki ryby, a nie zmielona masa czy papka. Po otwarciu wystarczy ją odsączyć i jest gotowa do użycia. Taka forma nie tylko ułatwia przygotowanie wielu dań, ale też daje pewność, że masz do czynienia z produktem czystym, bez zbędnych dodatków.

Dlaczego wybieram gorbuszę na święta?

Bo naprawdę spełnia wszystkie moje wymagania: czysta, dzika ryba o łagodnym smaku, bez wkurzających ości, o dobrej strukturze. W porównaniu z karpiem, którego trzeba długo moczyć, filetować i usuwać ości, gorbusza to czysta wygoda – otwierasz i używasz. A że smakuje wybornie – nie ma się nad czym zastanawiać.

Podczas Wigilii gorbusza sprawdza się doskonale np. jako składnik ryby po grecku. Po prostu zamiast smażonego karpia dodaję do podsmażonych warzyw odsączoną gorbuszę i podgrzewam wszystko razem. Ryba świetnie chłonie smaki marchewki, selera i cebuli, a dzięki swojej strukturze nie rozpada się na papkę.

Możesz też przygotować z niej paszteciki rybne, nadziewając ciasto francuskie lub drożdżowe farszem z gorbuszy, cebuli i jajka. Taka przekąska znika ze stołu szybciej niż barszcz się dogrzeje. Równie dobrze sprawdzi się jako nadzienie do krokietów – wystarczy dodać odrobinę koperku, serka śmietankowego i podsmażoną cebulkę.

Gorbusza w codziennej kuchni

Nie musisz czekać do świąt, żeby korzystać z dobroci tej ryby. Gorbusza z puszki to świetna baza do pasty kanapkowej – wystarczy rozgnieść ją widelcem, dodać gotowane jajko, odrobinę majonezu, soli i pieprzu, a powstanie smarowidło lepsze niż niejeden kupny produkt.

Nadaje się też do szybkiego makaronu – wymieszana z oliwą, czosnkiem i pietruszką tworzy pyszny sos bez gotowania. Możesz nią nadziać naleśniki, zrobić sałatkę z ryżem i ogórkiem konserwowym albo wykorzystać jako składnik do jajek faszerowanych. Co ważne – jej smak jest na tyle łagodny, że dobrze łączy się z popularnymi przyprawami: koperkiem, szczypiorkiem, czosnkiem czy cytryną.

Z gorbuszy można też przygotować domowe kotlety rybne – wystarczy wymieszać ją z tartą bułką, jajkiem, ziołami i smażyć na złoty kolor. To świetna propozycja na szybki obiad. Jeśli lubisz dania zapiekane, spróbuj wymieszać gorbuszę z ugotowanym ryżem, warzywami i sosem beszamelowym, przełożyć do naczynia żaroodpornego i zapiec – powstanie coś na pograniczu rybnej lazanii i zapiekanki rybnej.

AdobeStock, Elenglush

Zalety mięsa gorbuszy

Gorbusza ma sporo pełnowartościowego białka, a do tego jest źródłem kwasów tłuszczowych omega-3, które wspierają serce, mózg i układ odpornościowy. Nie jest tłusta jak zwykły łosoś, więc sprawdzi się też wtedy, gdy chcesz zjeść coś lżejszego.

Warto dodać, że gorbusza z puszki nie zawiera konserwantów – puszkowanie odbywa się bezpośrednio po złowieniu, często jeszcze na pokładzie statków rybackich. Dzięki temu masz produkt świeży i bezpieczny, który zachowuje większość swoich wartości odżywczych.