Gdy przychodzi grudzień, większość sklepów zapełnia się żywymi karpiami. Taka tradycja. Ale umówmy się, nie każdy ma ochotę na rybę, która smakuje, jakby dopiero co wyszła z jeziora pełnego glonów. Do tego te ości. Krótkie, cienkie i trudne do wypatrzenia. Smażenie karpia to też wyzwanie: najpierw trzeba go solidnie namoczyć, potem dobrze przyprawić, a i tak często smakuje… nijako. Jeśli też się z tym zmagasz, jest prostsze i smaczniejsze rozwiązanie. Ryba, która jest lekka, nie rozpada się na patelni i nie pachnie „wodą z akwarium”. Mowa o morszczuku.

Dlaczego morszczuk to lepszy wybór niż karp?

Zacznijmy od smaku. Morszczuk ma delikatne, jasne mięso, które w strukturze przypomina dorsza, ale jest od niego bardziej miękkie i subtelne. Nie znajdziesz tu intensywnego „rybiego” zapachu, który często odstrasza nie tylko dzieci. Karp ma smak charakterystyczny, ale nie każdy go toleruje, zwłaszcza jeśli nie uda się go dobrze oczyścić i przyprawić. Morszczuk tego nie wymaga. Nawet przy minimalnym doprawieniu wypada dobrze.

Ości? Kto raz próbował filetować karpia, ten wie, że to nie lada wyzwanie. Mnóstwo drobnych ości, które potrafią umknąć nawet najsprawniejszemu kucharzowi. Morszczuk ma zdecydowanie mniej ości i łatwiej je usunąć. Jeśli kupujesz filet, to praktycznie masz pewność, że nie trafisz na żadną niespodziankę. To ogromna zaleta, jeśli przygotowujesz kolację dla dzieci albo osób starszych.

Kolejna sprawa to przygotowanie. Karp wymaga długiego moczenia, czasem w mleku, czasem w cebuli, by pozbyć się niechcianego posmaku. Morszczuk nie potrzebuje takich zabiegów. Możesz wyjąć go z zamrażarki, rozmrozić i od razu wrzucić na patelnię, do piekarnika albo do parowaru. Jest neutralny w smaku, więc dobrze chłonie przyprawy. 

Nie bez znaczenia jest też cena. Filety z karpia w grudniu potrafią kosztować 50 zł za kilogram. Morszczuk? Nawet ok. 30 zł za kg mrożonego, a świeży za 45 zł za 1 kg.

Morszczuk na Wigilię i nie tylko

Jeśli szukasz pomysłu na to, jak zastąpić karpia wigilijnym, morszczuk będzie idealny. Jest bardziej uniwersalny. Zrobisz z niego klasyczne smażone filety, ale też rybne kotleciki, zapiekanki, nadzienie do pierogów czy farsz do krokietów. W karpiu wszystko kręci się wokół smażenia lub galarety, a to nie każdemu pasuje.

  • Smażony w panierce, czyli klasyk, ale lżejszy niż karp. Filety obtocz w jajku i bułce, smaż na klarowanym maśle lub oleju rzepakowym.
  • W galarecie. Użyj bulionu warzywnego lub rybnego z dodatkiem liścia laurowego, ziela angielskiego, marchwi, pietruszki i selera. 
  • Duszony z koperkiem i cytryną. Delikatne danie na parze lub w lekkim sosie śmietanowym.
  • W wersji ryby po grecku. Zamiast tradycyjnego karpia użyj podsmażonego morszczuka. Jest delikatniejszy i nie dominuje nad warzywami.
  • W panierce bez smażenia. Zrób panierkę z płatków kukurydzianych i upiecz w piekarniku.

Świąteczny morszczuk w wersji delikatnej, bez smażenia

Jeśli chcesz przygotować rybę, która będzie lekka, aromatyczna i elegancka, ten przepis jest właśnie dla ciebie. Morszczuk w sosie cytrynowo-koperkowym z piekarnika to świetna alternatywa dla tradycyjnego karpia. 

Składniki:

  • 4 filety z morszczuka (ok. 600 g)
  • sok z 1 cytryny
  • 2 łyżki oliwy z oliwek
  • 1 duży ząbek czosnku 
  • pół pęczka świeżego koperku 
  • 1 łyżeczka musztardy dijon (opcjonalnie, dla lekkiej ostrości)
  • 150 ml śmietanki 18% 
  • sól, świeżo mielony pieprz
  • 1 mała cebula pokrojona w półplasterki

Sposób przygotowania:

  1. Filety morszczuka oprósz lekko solą i pieprzem z obu stron. Skrop sokiem z cytryny i odstaw na 15 minut.
  2. W małej miseczce wymieszaj oliwę, przeciśnięty czosnek, musztardę, koperek i śmietankę. Dopraw do smaku solą i pieprzem.
  3. Na dnie naczynia żaroodpornego ułóż cienką warstwę cebuli, a na niej filety rybne.
  4. Zalej wszystko sosem i przykryj folią aluminiową lub pokrywką.
  5. Wstaw do piekarnika nagrzanego do 180°C i piecz przez około 25 minut. Pod koniec możesz odkryć naczynie, żeby sos lekko się zredukował.