To jabłka, które kojarzą mi się z końcem wakacji i babciną kuchnią. Pamiętam ten zapach – intensywny, prawie kwiatowy. Skórka miękka, lekko tłustawa, a miąższ biały, soczysty i jednocześnie kruchy. Chodzi o jabłka malinówki. Dziś prawie nie ma ich w sadach. Nie widzę ich ani w warzywniakach, ani na targach pod chmurką. A kiedy zapytasz o nie młodszego sprzedawcę, marszczy brwi i wzrusza ramionami. Ci, którzy ich nie znają, nie wiedzą nawet, co tracą, bo ten smak jest nie do zapomnienia.
Jak wyglądają i smakują malinówki?
Gdybyś miała malinówki pod ręką dziś, pewnie nie mogłabyś się zdecydować, czy po prostu je schrupać, czy może wsadzić do piekarnika z cynamonem.
Jeśli przypadkiem masz jeszcze w ogrodzie tę starą odmianę, pielęgnuj ją jak skarb. Jeśli nie, dowiedz się, dlaczego malinówki są wyjątkowe i powinny triumfalnie wrócić.
Malinówki (formalnie odmiana malinowa oberlandzka) mają smak, którego nie da się pomylić z żadnym innym jabłkiem. Delikatnie kwaśne, ale z lekko malinowym, niemal kwiatowym posmakiem. Nie bez powodu wiele osób myśli, że nazwa wzięła się właśnie od malinowego aromatu. Ich miąższ jest jasny, prawie śnieżnobiały. Soczysty i kruchy. Gdy wgryziesz się w malinówkę, lepki sok płynie po brodzie. Skórka jest ciemnoczerwona, prawie fioletowa.
Czy mają jakieś minusy? Dwa, które wiążą się ze sobą: są praktycznie nieobecne i nietrwałe. Miękka skórka sprawia, że nie nadają się do długiego przechowywania. Najprawdopodobniej dlatego właśnie zniknęły – transport i sklepy ich nie lubią. Ale domowa kuchnia – jak najbardziej.
AdobeStock Klaudia
Do czego można wykorzystać jabłka malinówki?
To jabłka stworzone do jedzenia na surowo – nagrzane od słońca, ciemnoczerwone i prosto po zerwaniu z drzewa. Sprawdzą się też w kuchni. Są rewelacyjne do deserów, bo zachowują niezwykły aromat nawet po ugotowaniu czy upieczeniu. Są wtedy nawet lepsze, bo cukry w środku się karmelizują. Pokrojone na kawałki w racuchach nie rozlewają się, ale też nie są zbyt twarde po upieczeniu jak niektóre zimowe odmiany.
Szarlotka z malinówek pachnie zupełnie inaczej niż ta z szarej renety czy antonówek. Nie trzeba dużo cukru. Ich naturalna słodycz i aromat wystarczą. Dobrze komponują się z cynamonem, ale też z kardamonem czy wanilią. Możesz z nich zrobić też dżem, kompot i pyszny mus do słoików.
Gdzie znaleźć malinówkę oberlandzką?
Malinówki są dzisiaj rarytasem. Nie kupisz ich w marketach, bo nie przeszłyby testu trwałości. Jeśli uda ci się je znaleźć na lokalnym bazarze albo u kogoś, kto ma stary sad, przygotuj się na to, że cena może być wyższa niż za zwykłe jabłka.
Najlepszą opcją jest poszukać lokalnych sadowników, którzy prowadzą sprzedaż bezpośrednią. Czasem mają pojedyncze stare drzewa i sprzedają owoce z doskoku. Możesz też trafić na nie na giełdzie rolnej albo u osób, które mają stare drzewa w ogrodzie i nie do końca wiedzą, co z nimi zrobić. Często są rozdawane „za darmo, byle ktoś zabrał”. Zdarza się też, że szkółki drzew owocowych oferują sadzonki odmiany malinowej oberlandzkiej. To dobry trop, jeśli chcesz mieć je u siebie. Nie na sprzedaż, ale do własnego użytku. To odmiana, którą zdecydowanie warto wskrzesić.
















