Niektórzy mówią, że gdyby to była jedyna przekąska na słono w sklepach, całkiem zrezygnowaliby z podjadania. Inni z kolei kupują od razu 2-3 paczki i rezerwują sobie jedną tylko dla siebie lub wydzielają rodzinie i znajomym po jednej sztuce. To znakomita propozycja, by zaskoczyć gości w sylwestra. Ja kupuję je co roku ilekroć je znajdę, bo zawsze jest szansa, że sporo zostanie dla mnie. 

Chipsy octowe - niezwykły angielski przysmak

Pomysł chipsów octowych to żaden wypadek przy pracy, a celowe działanie. Same chipsy również mają ciekawą historię. Wg najpopularniejszej wersji powstały w latach 50. XIX wieku, gdy amerykański restaurator George Crum zirytował się na skargi klienta, że frytki są za grube i pokroił ziemniaki do smażenia w cieniuteńkie plastry, co okazało się hitem. Chipsy smakowe zyskały na popularności dopiero 100 lat później.

Za pioniera chipsów octowych uważa się irlandzką firmę Tayto. Szybko stały się one hitem w Wielkiej Brytanii, gdzie dodatek octu do ryby z frytkami nie był wcale żadnym nowym pomysłem, a tradycją. Chipsy smakowe, w tym octowe, pojawiły się w Stanach Zjednoczonych w latach 70. XX wieku, a w Polsce jeszcze w latach 90. były zupełną nowością. Pamiętam dobrze grubiutkie, ale już nieobecne Ruffles (moje ulubione) lub cienkie jak pergamin Chio Chips, również już praktycznie niedostępne w sklepach stacjonarnych. 

Chipsy salt & vinegar z Biedronki - czego się po nich spodziewać?

Chipsy octowe są dostępne w sklepach w kratkę - nie w każdym i nie zawsze. Trzeba na nie „polować”. O tym, że są w Biedronce, doniósł mi jeden z naszych wydawców, Hubert. Odwiedziłam kilka Biedronek, zanim je dostałam, ale było warto. Za paczuszkę 150 g dałam ok. 7-8 złotych. To chipsy Top, marki własnej Biedronki, ale zupełnie nie czuć niższej jakości. To rozsądna cena, zwłaszcza że konkurencyjne potrafią dobijać do 10-12 zł za paczkę. 

Chipsy Kettle Vinegar Salt w tej wersji są ze skórką, co jest miłym zaskoczeniem i sugeruje, że faktycznie są z ziemniaczanych talarków, a nie dziwnych mieszanek ziemniaczanych, jak niektóre propozycje. W dodatku dzięki temu ładnie wyglądają w misce i kuszą, przyciągając wzrok. Smak octu jest wyczuwalny już przy samym polizaniu chipsa, ale Polacy przyzwyczajeni do marynowanych ogórków, nawet się nie skrzywią.

Redakcja MojeGotowanie.pl Zdjęcie własne

Przy pogryzieniu przebija się też smak samych ziemniaków. To kwaśno-słona, oryginalna propozycja. Po zjedzeniu połowy paczki poczujesz w ustach kwaśny smak - nietypowe, ale nie nieprzyjemne wrażenie. Myślę, że ten „rześki” smak wpływa też na to, że ręka sama sięga po kolejną porcję. Człowiek nie ma dosyć, co czasem ma miejsce przy typowo słonych propozycjach (np. zielonej cebulce czy serze). Zamulenie tymi chipsami nikomu nie grozi. 

Skład chipsów octowych Top 

Nie ma się co czarować. Skład w chipsach zawsze jest na drugim planie, bo mało kto spodziewa się tu fajerwerków. To wysokoprzetworzony produkt, ale od wielkiego dzwonu można się w ten sposób porozpieszczać - szczególnie, gdy idzie sylwester lub sezon imprez karnawałowych. Napis „kettle” sugeruje, że są to chipsy prażone w kotle, ale producent nie nawiązuje do tego wprost na opakowaniu. 

Oto dokładny skład chipsów dla wnikliwych:

Redakcja MojeGotowanie.pl Zdjęcie własne

I jeszcze makroskładniki:

Redakcja MojeGotowanie.pl Zdjęcie własne

Producent radzi, by porcję 30 g chipsów „wybiegać” - wg info na torebce zajmuje to ok. 12 minut. Podziękuję za tę radę, ale możesz skorzystać, jeśli chcesz. Jem chipsy i tego typu przekąski na tyle rzadko, że nie zamierzam się tym przejmować. Szczególnie, że znalazłam swoje ulubione, a inne smaki i tak mnie nie interesują.