Z kluskami śląskimi jest tak, że każdy ma na nie swój sposób. Jedni gotują ziemniaki dzień wcześniej, inni używają jeszcze ciepłych. Niektórzy święcie wierzą w regułę „1/4 mąki”, inni robią wszystko na oko. Ale bez względu na podejście, problem gęstych, ciężkich klusek potrafi zrujnować cały obiad. Jeśli Twoje kluski są twarde, zbite, nie chcą się unieść na powierzchni wody albo mają strukturę przypominającą modelinę, to wcale nie musi oznaczać, że nie umiesz ich robić.

Kluski twarde jak cegły? Winna może być nie tylko technika

Kluski śląskie to bardzo prosta potrawa: ziemniaki, mąka ziemniaczana i szczypta soli. Czasem jeszcze jajko, choć to już temat kontrowersyjny. Ale nawet przy tak krótkiej liście składników można zaliczyć wpadkę. Głównym winowajcą najczęściej jest konsystencja masy ziemniaczanej. Jeśli jest zbyt mokra, kluski będą się rozpadać albo będą gumowate. Jeśli za sucha – zrobią się ciężkie jak kamień.

Ogromne znaczenie ma też rodzaj ziemniaków. Mączyste, stare ziemniaki sprawdzą się najlepiej, bo zawierają mniej wody i lepiej się kleją. Te młode, wczesne odmiany – pełne wilgoci i jeszcze niezbyt wyraziste w smaku – mogą sprawić, że masa na kluski stanie się kapryśna. Jeśli chcesz mieć pełną kontrolę, dobrze jest przecisnąć ziemniaki przez praskę (złapią sporo powietrza, które również zwiększa puszystość masy) lub zmielić je w maszynce – dzięki temu masa będzie gładka i jednolita.

Getty/iStock jgareri

No i jeszcze jeden punkt zapalny: zbyt długie wyrabianie. Masa na kluski nie lubi przesady – im dłużej ją ugniatasz, tym bardziej puszcza wodę i robi się mazista. A z takiej upragnione „podusie” już nie wyjdą. Jeśli szukasz porad na temat gotowania czy inspiracji na obiad, zajrzyj na nasz kanał messenger. Codziennie publikujemy na nim 2 podpowiedzi, znaleziska z zakupów lub przepisy na bardziej i mniej tradycyjne dania. Zaskoczysz rodzinę nie tylko idealnymi kluskami śląskimi, ale też np. ciastem kremowa serenada czy najlepszą zupą pomidorową, jaką jedli w życiu.

Jeden dodatek, który zmienia wszystko. Ślązacy by się oburzyli

Wiele razy słyszałam, że „do klusek śląskich nie wolno nic dodawać”. Co z tego, skoro z tradycyjnego przepisu czasem wychodzą kluski, które lepiej nadawałyby się do wybijania dziur w oknach niż na obiad? I właśnie dlatego, po wielu próbach, zaczęłam robić coś, co dla wielu brzmi jak profanacja: do masy dodaję łyżeczkę proszku do pieczenia.

Tak, wiem. Gdybym powiedziała to głośno w którejś śląskiej kuchni, mogłoby się skończyć co najmniej niezręczną ciszą. Efekt jest jednak wart grzechu. Kluski wychodzą delikatniejsze, bardziej puszyste, mają sprężystą, nieco gumiastą strukturę i co ważne, łatwiej się je formuje, bo masa lepiej trzyma kształt. 

Dodaję tylko jedną płaską łyżeczkę proszku na 1 kg ziemniaków (tak, to ta standardowa porcja, którą najczęściej robisz na rodzinny obiad). Jeśli masz mniej lub więcej ziemniaków, przelicz proporcje. Proszek działa trochę jak agent spulchniający w cieście – sprawia, że kluseczki podczas gotowania lekko się unoszą. To nie znaczy, że kluski zaczną rosnąć jak bułki drożdżowe, ale zdecydowanie poczujesz różnicę.

Dzięki temu trikowi kluski nie muszą być idealnie wyrobione ani nie trzeba się aż tak stresować rodzajem ziemniaka. Proszek robi robotę. A że to wbrew tradycji? Trudno. Lepiej zjeść smacznie niż trzymać się ślepo zasad. Nikt i tak nie wyczuje tego dodatku w smaku, więc może on pozostać i twoją tajemnicą.

Co jeszcze wpływa na puszystość? Małe zmiany, duży efekt

Dobrze jest przyjrzeć się też innym detalom. Jednym z nich jest temperatura ziemniaków. Wiele osób pracuje na zimnych, bo lepiej się je ugniata. Ziemniaki w temperaturze pokojowej bardziej chłoną mąkę i masa lepiej się formuje. Zbyt zimne mogą się kruszyć i utrudniają wyrobienie masy, a to znów sprawia, że kluski wychodzą ciężkie.

Inna rzecz to ilość mąki. Tradycyjnie mówi się o zasadzie „1/4 mąki do ziemniaków” – czyli dzielisz masę na cztery części i jedną z nich na oko wypełniasz mąką ziemniaczaną. Ale ta zasada nie zawsze działa idealnie – czasem trzeba mąki odrobinę mniej, czasem trochę więcej. Dużo zależy od tego, jak wilgotne są ziemniaki. Dlatego zamiast trzymać się sztywno proporcji, patrz na konsystencję masy. Powinna być gładka, elastyczna, lekko lepka – ale nie płynna ani zbyt twarda.

I jeszcze jedno: nie lep zbyt dużych klusek. Im większa kula, tym trudniej ją ugotować równomiernie. Idealna kluska śląska to ta na dwa-trzy kęsy. Z dziurką w środku – wiadomo – ale i ta dziurka ma znaczenie. To nie tylko estetyka czy miejsce na sos, ale też sposób, by kluski szybciej i równiej się ugotowały.