Jeśli kiedykolwiek spleśniał ci duży słój zakwasu, wiesz jak duża to przykrość. Mi się wiele lat temu zdarzyło i musiałam wylać 3 litry cennego płynu do zlewu. Nie poddałam się jednak, bo uwielbiam zarówno sam zakwas (do picia), jak i barszcz na zakwasie. Od tamtej pory przeczytałam wiele porad, pytałam gotujących znajomych, jakie mają triki i przetestowałam je w swojej kuchni. Teraz zakwas buraczany nie ma przede mną tajemnic. I zawsze się udaje.
Przydatny gadżet podczas szykowania zakwasu z buraków
Kiedy zabieram się za przygotowanie buraków, od razu zakładam rękawiczki ochronne (przeznaczone do kontaktu z żywnością) i dopiero wtedy je obieram. Ten gadżet nie tylko zabezpiecza moje dłonie przez pofarbowaniem na różowo (a jak wiadomo, nie jest łatwo zmyć sok buraczany ze skóry). To mój dodatkowy sposób na uniknięcie zagrożenia pleśnią w zakwasie buraczanym. Dzięki temu, że nie narażam buraków na kontakt z jakimikolwiek drobnoustrojami z moich rąk, mogę spać spokojnie i czekać, aż zakwas będzie gotowy.
Poza zakładaniem rękawiczek, stosuję jeszcze kilka innych prostych zasad, które dają mi 100% pewności, że buraki będą się kisić, a nie psuć.
Żelazne zasady, podczas robienia zakwasu na barszcz
Po pierwsze – podstawa to dobry produkt. Buraki na zakwas powinny być ekologiczne, z dobrego źródła. Supermarketowe się nie nadają.
Po drugie, istotne jest odpowiednie ulokowanie składników na zakwas naczyniu. Wszystkie warzywa i przyprawy powinny być pokryte solanką i nic nie może wystawać ponad jej powierzchnię. Żeby mieć pewność, że tak się stanie, stosuję patent z kawałkiem gazy (jak to dokładnie robię opisuję w przepisie poniżej).
Trzecia żelazna zasada dotyczy przygotowania naczynia, w którym będzie fermentował zakwas – koniecznie trzeba je porządnie wyparzyć wrzątkiem, a następnie osuszyć.
Ostatnia rzecz to zabezpieczenie zakwasu z buraków, żeby przetrwał do świąt. Po zlaniu do butelek, a chwilę przed wstawieniem go do lodówki, na wierzch wylewam odrobinę oleju. Odcina to dostęp powietrza do płynu i długotrwale chroni go przed zepsuciem.
Przepis na zakwas buraczany, który nie pleśnieje
Składniki:
- 1 kg buraków
- 8 ząbków czosnku
- 2 l przegotowanej, ostudzonej wody
- 1 liść laurowy
- 8 ziaren pieprzu
- 6 ziaren ziela angielskiego
- 2 łyżeczki soli
Dodatkowo: wyparzone naczynie kamionkowe lub duży, wyparzony wcześniej słój oraz kilka sporych kawałków jałowej gazy.
Sposób przygotowania:
- Załóż rękawiczki ochronne. Wyszoruj buraki pod bieżącą wodą szczoteczką do warzyw i dokładnie obierz je ze skóry.
- Następnie pokrój buraki w plastry.
- Obierz ząbki czosnku.
- Dorzuć też i wymieszaj składniki.
- Obrany czosnek i pozostałe przyprawy (liść laurowy, pieprz, ziele angielskie) ułóż na gazie, zrób zawiniątko, zwiąż je i włóż na dno garnka lub słoja.
- Następnie ułóż na nim pokrojone buraki.
- Przyszykuj zalewę: przegotowaną i ostudzoną wodę dokładnie wymieszaj z solą.
- Zalej solanką zawartość słoja.
- Zakwas z buraków przykryj czystą ściereczką i odstaw w ciepłe, ciemne miejsce na ok. 7 dni.
- W międzyczasie sprawdzaj, czy nic nie wystaje ponad powierzchnię solanki.
- Po tym czasie przecedź gotowy płyn, a następnie przelej go do wyparzonych butelek, na wierzch wylej odrobinę oleju dla zabezpieczenia zakwasu, zakręć i wstaw je do lodówki.
Taki zakwas z buraków bez problemu przetrwa aż do świąt i będzie idealną bazą przepysznego barszczu. Smacznego!
















