Lakówka ametystowa (łac. Laccaria amethystina) to grzyb, który wyróżnia się już na pierwszy rzut oka - ma niezwykły, intensywnie fioletowy kolor. Rośnie w lasach liściastych i iglastych, często pod bukami, dębami i świerkami. Występuje w całej Polsce, a najlepszy czas na jej zbieranie to właśnie późna jesień: październik i listopad. Kiedy większość grzybiarzy odkłada już koszyk do szafy, ja ruszam na poszukiwania tych drobnych, leśnych klejnotów.

Jak wygląda lakówka ametystowa?

Lakówki są niewielkie. Kapelusze mają zwykle od 2 do 5 cm średnicy, trzon jest smukły, a całość, od nóżki po blaszkę,  przyjmuje odcień od jasnego do ciemnego fioletu.

W lesie wyglądają jak małe kwiaty rozsiane po ściółce. Co ciekawe, kolor lakówki może blednąć po deszczu lub w starszych okazach, dlatego warto zbierać młode, jędrne egzemplarze.

AdobeStock, fotografiecor

Czy lakówka ametystowa jest jadalna?

Tak. Choć przez wiele lat uważano ją za grzyb niejadalny lub niepewny, dziś wiadomo, że lakówka ametystowa jest całkowicie bezpieczna, o ile zbierasz ją w czystych lasach z dala od dróg i terenów przemysłowych. Dlaczego to ważne? Lakówki, jak wiele innych grzybów, mogą chłonąć metale ciężkie z otoczenia. Dlatego warto zbierać je rozsądnie – z dala od zanieczyszczeń.

W smaku lakówki są delikatne, lekko orzechowe, bardzo przyjemne. Nie mają intensywnego aromatu jak borowiki czy podgrzybki, ale za to świetnie sprawdzają się jako dodatek nie tylko smakowy, ale też wizualny. Po marynowaniu ich fioletowy kolor utrzymuje się zaskakująco dobrze, przez co doskonale ozdabiają talerze.

Marynowane lakówki - ozdoba i smak w jednym

Z lakówek można oczywiście zrobić zupę, usmażyć je na maśle czy dodać do jajecznicy, ale u mnie króluje jeden sposób: marynowanie. Wystarczy zwykła zalewa octowa (jak do podgrzybków), aby zachować je na dłużej i mieć pod ręką coś, co ożywi każdą deskę serów, półmisek mięs czy zwykłą kanapkę.

Ich drobny rozmiar sprawia, że idealnie mieszczą się w małych słoiczkach, a po otwarciu robią wrażenie nawet na osobach, które za grzybami nie przepadają. Fioletowe kapelusiki unoszące się w lekko złotawej zalewie wyglądają niemal jak klejnoty, a przy tym są smaczne, jędrne i mają przyjemny, lekko kwaskowaty posmak.

Szczególnie dobrze komponują się z sałatkami, pieczonym burakiem, wędzonym łososiem i jajkiem na twardo. Wystarczy kilka kapeluszy na talerzu, by zwykłe danie zamieniło się w efektowną kompozycję. To właśnie dzięki nim moje obiady, kolacje i deski wyglądają jak z Instagrama – kolorowo, świeżo i niebanalnie.

Jak przygotować lakówki do marynowania?

Zbierając lakówki, zawsze wybieram tylko zdrowe, młode okazy. W domu oczyszczam je miękkim pędzelkiem lub suchym ręcznikiem papierowym, bo nie lubią za dużo wody. Następnie blanszuję je przez kilka minut w osolonej wodzie i przekładam do wcześniej przygotowanej gorącej zalewy octowej (najczęściej: 1 część octu, 2 części wody, cukier, sól, liść laurowy, ziele angielskie, gorczyca).

Słoiczki pasteryzuję przez około 10 minut. Gotowe grzybki przechowuję w chłodnym miejscu i sięgam po nie przez całą zimę, kiedy każdy kolor na talerzu cieszy podwójnie. Po otwarciu słoika lakówki zachowują sprężystość i kolor przez wiele dni, jeśli oczywiście nie znikną wcześniej.

Uwaga! Mimo że lakówka ametystowa jest łatwa do rozpoznania, warto zachować ostrożność. W lesie można spotkać grzyby o podobnym zabarwieniu, które nie są jadalne. Jeśli nie masz pewności, że masz do czynienia z lakówką - nie zbieraj. Pierwszy raz wybierz się z kimś bardziej doświadczonym lub porównaj grzyby z atlasem.

Porady zawarte w powyższym artykule to jedynie sugestia i nie zastępują profesjonalnej oceny. Jeśli nie jesteś w pełni pewny/pewna, że zebrane grzyby są jadalne, lepiej zrezygnuj z ich spożycia. Pamiętaj, że w razie wątpliwości należy skonsultować się z doświadczonym grzyboznawcą - w stacjach sanitarno-epidemiologicznych pełnią dyżury specjaliści, którzy bezpłatnie ocenią, czy dany grzyb jest jadalny.