Pigwa to taki owoc, który zwykle leży długo zapomniany na targu, bo nie każdy wie, co z nim zrobić. A szkoda, bo właśnie z niej wychodzi jeden z najpyszniejszych, najbardziej aromatycznych kompotów na zimę, jakie można przygotować w domu. Ma ładny, miodowo-bursztynowy kolor (im dłużej będziesz go gotować, tym będzie ciemniejszy), głęboki smak i świetnie rozgrzewa w chłodne wieczory. Pasuje do niego sporo przypraw, nie tylko te z przepisu. Do tego wygląda pięknie w słoikach i sprawdza się też jako dodatek do prezentów świątecznych.
Jak zrobić kompot z pigwy?
Ten przepis to klasyk, który sprawdził się już u wielu moich znajomych. Pigwa (lub pigwowiec, jeśli akurat taki masz pod ręką) ma naturalnie kwaśny smak i dużo aromatu – dlatego nie trzeba dodawać żadnych innych owoców. Kluczem jest tu delikatne gotowanie z dodatkiem przypraw: cynamonu i goździków, które pięknie podbijają smak. Po zagotowaniu możesz podawać go od razu albo zapasteryzować – wtedy spokojnie przetrwa kilka miesięcy. Odłożone pestki przydają się do lekkiego zagęszczenia kompotu. Znajduje się w nich sporo pektyny.
Przepis na kompot z pigwy
Składniki:
- 1,2 kg owoców pigwy lub pigwowca
- 750 ml wody
- 200 g cukru
- 4 laski cynamonu
- 4 goździki
Dodatkowo, opcjonalnie: 1-2 gwiazdki anyżu, 1 wydrążona laska wanilii wraz z wnętrzem lub kilka plastrów świeżego imbiru.
Sposób przygotowania:
- Umyj dokładnie pigwy lub pigwowce, przekrój je na ćwiartki, usuń gniazda nasienne i pokrój w kostkę. Pestek nie wyrzucaj – odłóż ok. 10-12 sztuk.
- Wrzuć owoce i pestki do dużego garnka. Dodaj wodę, cukier, cynamon i goździki.
- Postaw garnek na małym ogniu i gotuj przez ok. 45 minut. Owoce powinny zmięknąć, a całość nabrać głębokiego, bursztynowego koloru.
- Odstaw do ostudzenia. Kompot możesz od razu przelać do kubków i wypić albo odcedzić przez sitko, przelać do butelek lub słoików. Kawałki owoców możesz zostawić w słoikach do zjedzenia, wygotowane przyprawy wyrzuć.
- Jeśli chcesz go przechować na zimę, koniecznie zapasteryzuj: wyparz wcześniej słoiki i nakrętki. Możesz je umyć dokładnie i wstawić do nagrzanego piekarnika (ok. 110°C na 10-15 minut) lub wygotować przez kilka minut.
- Następnie przelej gorący kompot do czystych słoików, zostawiając ok. 1 cm wolnej przestrzeni od góry.
- Zakręć słoiki i wstaw do dużego garnka wyłożonego ściereczką. Zalej gorącą wodą do 3/4 wysokości słoików.
- Pasteryzuj (gotuj pod przykryciem na małym ogniu) przez ok. 20 minut od momentu zagotowania wody.
- Po tym czasie ostrożnie wyjmij słoiki i odstaw do góry dnem do całkowitego ostudzenia. Kompot z pigwy bez pasteryzacji wytrzyma w lodówce do tygodnia.
Co możesz zmienić w tym przepisie?
Zamiast cukru możesz użyć miodu, ale dopiero po ugotowaniu kompotu – miód nie powinien się gotować. Jeśli nie masz lasek cynamonu, użyj pół łyżeczki mielonego, ale nie przesadź – zbyt dużo może zdominować smak. Zamiast goździków dobrze sprawdzi się kawałek imbiru albo kilka ziaren kardamonu. Chcesz, żeby kompot był bardziej cytrusowy? Wrzuć trochę skórki z pomarańczy podczas gotowania. A jeśli zależy ci na jeszcze intensywniejszym kolorze, dodaj kilka suszonych hibiskusów – nadadzą pięknej barwy i lekkiej kwasowości.
Do czego pasuje kompot z pigwy?
Ten kompot świetnie smakuje sam, ale możesz go też podać do obiadu zamiast herbaty. Dobrze komponuje się z pieczonymi mięsami albo warzywnymi zapiekankami. W wersji na ciepło działa jak herbata z rozgrzewającymi dodatkami: jest idealny na wieczory pod kocem i chwilowe osłabienie. Można go też delikatnie podgrzać i dodać plasterek pomarańczy albo łyżkę miodu.
Kiedy najlepiej go przygotować?
Pigwy i pigwowce dojrzewają w październiku i listopadzie – wtedy są najbardziej aromatyczne. Warto kupić ich od razu więcej, bo niełatwo je potem znaleźć. Pigwa dobrze się przechowuje. Kompot z pigwy sprawdzi się nie tylko zimą. Do wersji letniej wystarczy pominąć przyprawy korzenne, dodać kostki lodu, trochę mięty i masz domową ice tea.
















