To śliwki „rekinki” odmiany Droplet. W ramach tej odmiany mogą one mieć różne kolory - nawet do fioletowej czerni (Droplet Black®). Widuję je raz na kilka lat. To święto, bo sprzedawcy często wolą stawiać na popularne węgierki czy renklody. A szkoda. Ta odmiana dojrzewa dopiero we wrześniu, więc gdy już się pojawia, przyciąga uwagę.

Dlaczego śliwki rekinki są wyjątkowe?

Ta odmiana śliwy potrafi urosnąć nawet do 5 metrów, więc owoce dojrzewają wysoko, często ponad głowami przechodniów. Wiosną kwitnie bardzo obficie, więc jest ozdobą ogrodu czy działki. Śliwki mają kształt wydłużony, z charakterystycznym „wcięciem w pasie”, przypominają minigruszki albo ząb rekina.

Niektórzy też porównują je do cytryny. Skórka jest cienka, intensywnie czerwona, czasem żółta, fioletowa (prawie czarna) lub lekko przechodząca w bordo, a miąższ – soczysty, złocisto-żółty i bardzo słodki, bez cienia cierpkości. W smaku przypominają mieszankę śliwki z odrobiną miodu, dlatego dzieci jedzą je prosto z koszyka, zanim jeszcze zdążysz zrobić z nich cokolwiek.

Co można zrobić z „zębów rekina”?

W kuchni Droplet Red to czysta poezja. Nadają się do słodkich i aromatycznych przetworów, bez konieczności dodawania dużej ilości cukru. Z tego względu będą idealne na powidła, nawet bezcukrowe

Śliwki rekinki to odmiana, która wyróżnia się też konsystencją miąższu. Jest gęsty, zwarty, ale soczysty i nie rozpada się w sekundę, dzięki czemu idealnie nadaje się do długiego duszenia czy pieczenia. Owoce nie rozgotowują się tak szybko jak węgierki, więc w przetworach pozostaną apetyczne kawałeczki - całość nie zamieni się w papkę.

To duży plus, gdy chcesz przygotować kompot z całymi połówkami śliwek albo elegancką tartę z owocami w roli głównej. Smak Droplet Red jest bardzo słodki, więc przy powidłach możesz pozwolić sobie na dodanie znacznie mniejszej ilości cukru niż zwykle. Skórka jest cienka i delikatna, nie wymaga obierania, bo podczas obróbki praktycznie zanika, nadając jedynie lekki aromat.

Jak jeść śliwki Droplet?

Oto kilka pomysłów na „rekinki” w kuchni. Zbiory zaczynają się już niedługo, więc uważaj na bazarku i poluj na tę wyjątkową odmianę:

  • powidła z nutą cynamonu – dzięki naturalnej słodyczy wystarczy odrobina przyprawy, by powstał gęsty, aromatyczny krem do naleśników, owsianki, jaglanki czy drożdżówek
  • kompot śliwkowo-gruszkowy – połączenie kształtem i smakiem idealne; owoce zachowują formę i pięknie barwią napój na rubinowo
  • pieczone śliwki w miodzie i rozmarynie – świetne jako dodatek do pieczonej kaczki lub do serów pleśniowych
  • sok śliwkowy na zimę – bardzo esencjonalny, o głębokim kolorze i naturalnej słodyczy
  • ciasto ucierane z Droplet Red – owoce lekko zatapiają się w cieście, a po upieczeniu tworzą miękkie, soczyste „wyspy”
  • śliwki w occie winnym lub jabłkowym – pasują do pasztetów i mięs, ciekawie przełamują tłustość dań
  • deser jogurtowy z karmelizowanymi śliwkami – lekki i szybki sposób na wykorzystanie kilku owoców, które zostały po większych przetworach