Boczniaki to jedne z najbardziej uniwersalnych grzybów w kuchni. Łatwe do przygotowania, delikatne w smaku i bardzo wartościowe. Można je smażyć, dusić, panierować, a nawet piec w całości. Nic więc dziwnego, że coraz częściej lądują na naszych talerzach. Ale jest jeden problem – cena. Szczególnie jeśli szukasz świeżych boczniaków, które nie były długo przewożone i przechowywane w plastiku. Dobra wiadomość? Boczniaki rosną dziko w polskich lasach i parkach, a jesień to najlepszy moment, żeby po nie sięgnąć. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie i jak ich szukać.

Gdzie rosną dzikie boczniaki?

Jeśli chcesz znaleźć boczniaki w naturalnych warunkach, skup się na lasach liściastych, zwłaszcza tych starszych. Rosną głównie na martwym drewnie olchy, buku, brzozy, topoli lub wierzby. Nie szukaj ich jednak na ziemi – te grzyby nie chowają się w ściółce. Wyrastają na pniach i powalonych konarach. Najlepsze miejsca to:

  • stare parki i zdziczałe alejki z drzewami liściastymi,
  • nieużytkowane fragmenty lasów, gdzie widać dużo obumarłych drzew,
  • zarośla w pobliżu rzek i mokradeł, gdzie brzozy i olchy mają lepsze warunki do wzrostu.

Boczniaki bardzo lubią wilgoć i chłodniejsze temperatury, dlatego po kilku dniach deszczu jesienią szansa na ich znalezienie znacznie rośnie. Wbrew pozorom nie trzeba głęboko wchodzić w las. Czasem wystarczy przejść się mniej uczęszczaną leśną drogą i rozglądać się po pniach przy ścieżkach.

Jeśli zobaczysz coś przypominającego wachlarze przyczepione jeden nad drugim do pnia – zatrzymaj się. To może być właśnie boczniak.

Kiedy zbierać boczniaki? Sezon trwa dłużej, niż myślisz

Większość osób kojarzy grzybobranie z wrześniem i październikiem, ale boczniaki mają inny rytm. Pojawiają się najczęściej od października do grudnia, a jeśli zima jest łagodna – nawet w styczniu. Są odporne na niewielkie przymrozki, a lekko zmrożone często są jeszcze smaczniejsze.

Warto zbierać je rano, kiedy są jędrne i jeszcze nie przesuszone od słońca. Pamiętaj, że boczniaki rosną w grupach, więc jeśli znajdziesz jedną kępę, warto dobrze się rozejrzeć – może być ich więcej wokół.

Jesień to idealny moment na wyprawę z nożykiem i koszykiem. A jeśli spadnie pierwszy śnieg, nie rezygnuj – wystarczy odgarnąć go z pnia i możesz odkryć świeże boczniaki gotowe do zbioru.

Po czym rozpoznać boczniaki? Na co zwrócić uwagę?

Boczniaki są dość charakterystyczne i trudno je pomylić z trującymi grzybami, ale kilka szczegółów trzeba znać:

  • Kapelusz: najczęściej szarobrązowy, szary, niekiedy z delikatnym odcieniem fioletowym. Ma kształt muszli albo wachlarza, gładki, często z lekko podwiniętymi brzegami.
  • Blaszki: gęste, białe lub kremowe, schodzą w dół trzonu.
  • Trzon: krótki, często boczny, czasem praktycznie niewidoczny. Nigdy nie jest centralnie osadzony pod kapeluszem.
  • Miąższ: jędrny, biały, elastyczny, nie ciemnieje po przełamaniu.

Boczniaki nie mają zapachu ani smaku grzybowego jak borowiki. Są delikatne, lekko orzechowe, z subtelną nutą pieczarkową. Nie są śliskie jak maślaki ani kruche jak kurki.

Jak smakują boczniaki i jak je wykorzystać w kuchni?

Boczniaki to prawdziwy rarytas, szczególnie jeśli zbierzesz je samodzielnie i jeszcze tego samego dnia wrzucisz na patelnię. Mają delikatny, lekko słodkawy smak i dobrze chłoną przyprawy. W kuchni można je wykorzystać na dziesiątki sposobów. Oto kilka sprawdzonych pomysłów:

  • Smażone z cebulą i czosnkiem, jako dodatek do ziemniaków albo kaszy.
  • Panierowane jak kotlety schabowe – szczególnie dobre większe kapelusze.
  • Duszone z sosem śmietanowym, koperkiem i musztardą.
  • Pieczone w piekarniku z oliwą, tymiankiem i czosnkiem – świetna przekąska lub baza do kanapek.
  • W zupach takich jak krem z boczniaków z grzankami czosnkowymi.
  • W azjatyckich daniach stir-fry, z imbirem i sosem sojowym.

Boczniaki świetnie się też mrożą. Wystarczy je oczyścić, pokroić i ułożyć na płasko. Można je później wrzucać prosto na patelnię bez rozmrażania.

Warto też pamiętać, że dzikie boczniaki mają więcej smaku niż te sklepowe. Nie są przechowywane w plastikowych tackach, nie wciągnęły wilgoci i nie są „przemęczone” transportem. Dzięki temu zachowują jędrność i intensywniejszy aromat.

Porady zawarte w powyższym artykule to jedynie sugestia i nie zastępują profesjonalnej oceny. Jeśli nie jesteś w pełni pewny/pewna, że zebrane grzyby są jadalne, lepiej zrezygnuj z ich spożycia. Pamiętaj, że w razie wątpliwości należy skonsultować się z doświadczonym grzyboznawcą - w stacjach sanitarno-epidemiologicznych pełnią dyżury specjaliści, którzy bezpłatnie ocenią, czy dany grzyb jest jadalny.