Jeszcze kilkadziesiąt lat temu niewiele osób mogło sobie pozwolić na regularne picie kawy. Była droga, trudno dostępna i traktowana jak dobro luksusowe. Dlatego sięgano po kawę zbożową, a szczególnym uznaniem cieszyła się ta z jęczmienia. Pachniała podobnie, miała przyjemny smak i można ją było podać całej rodzinie.

Nazywano ją często żartobliwie „kawą ze stodoły”, bo do jej przygotowania wykorzystywano ziarna dobrze znane każdemu gospodarzowi. Dziś, w czasach gdy półki uginają się od rozmaitych produktów, wydaje się zapomniana. Warto jednak wiedzieć, że to właśnie ona była jedną z pierwszych alternatyw dla prawdziwej kawy.

Skąd wzięła się kawa jęczmienna?

Kawa jęczmienna ma w Polsce długą tradycję. Pojawiła się na wsiach już w XIX wieku, a szczyt jej popularności przypadł na czasy, gdy dostęp do kawy naturalnej był mocno ograniczony. W okresie międzywojennym, a szczególnie w czasie wojny, ziarna kawy były drogie i reglamentowane. Zwykła rodzina nie mogła sobie pozwolić na parzenie filiżanki czarnego napoju każdego ranka. Dlatego zaczęto szukać tańszych zamienników.

Właśnie wtedy popularność zdobyły kawy zbożowe. Jęczmień był jednym z głównych zbóż uprawianych w Polsce, więc dostęp do niego był łatwy. Wystarczyło go podprażyć, zmielić i przyrządzić napar. Miał ciemną barwę i przyjemny aromat, nie tak intensywny jak kawa, ale zdecydowanie przyjemny dla nozdrzy. Zaletą był też brak ograniczeń – kawa jęczmienna mogła być pita zarówno przez dorosłych, jak i przez dzieci. Nie uzależnia i można ją pić o każdej porze dnia. Dlatego przez lata była obecna w szkołach czy sanatoriach.

Jak powstaje kawa jęczmienna?

Przygotowanie kawy jęczmiennej było proste i wymagało jedynie cierpliwości. Najpierw należało dokładnie oczyścić ziarna. Potem wsypywano je na dużą patelnię lub blachę i prażono na wolnym ogniu, aż nabrały ciemnego, głębokiego koloru. Kluczem był zapach – dopiero gdy ziarna zaczynały wydzielać intensywny aromat, wiedziano, że są gotowe. Nie można jednak było przesadzić, bo nabierały goryczy. 

Kolejnym krokiem było mielenie. Kiedyś używano do tego żaren, dziś równie dobrze można użyć młynka do kawy. Zmielone ziarna przechowywało się w słoiku i sięgało po nie codziennie. Samo parzenie wyglądało podobnie jak w przypadku kawy naturalnej – wsypywano porcję do garnuszka, zalewano wodą, gotowano przez chwilę i odstawiano. Powstawał gęsty, aromatyczny napój, który można było pić czysty albo z mlekiem.

Z czego powstają współczesne kawy zbożowe?

Choć dziś niewielu sięga po kawę jęczmienną w jej dawnym, domowym wydaniu, to napój ten przetrwał w zmienionej formie. W sklepach znajdziesz różne kawy zbożowe instant, które przygotowuje się szybko i bez prażenia w domu. Najczęściej bazują one na mieszance kilku składników: jęczmienia, żyta, pszenicy i cykorii. To właśnie ten ostatni składnik dodaje głębi smaku i lekkiej goryczki, przypominającej prawdziwą kawę.

Współczesne kawy zbożowe różnią się także formą. Zamiast tradycyjnego parzenia w garnuszku wystarczy zalać granulki lub proszek wrzątkiem i napój jest gotowy w kilka sekund. Dzięki temu są wygodne, ale nie oddają już w pełni klimatu dawnego domowego rytuału.

Caffè d’orzo – włoska kuzynka kawy jęczmiennej

Choć w Polsce kawa jęczmienna traktowana była głównie jako zamiennik, we Włoszech ma nieco inny status. Tam znana jest jako caffè d’orzo i podaje się ją w kawiarniach obok klasycznego espresso. Parzy się ją w tych samych ekspresach ciśnieniowych, dzięki czemu otrzymuje gęstą, aromatyczną piankę i intensywny smak, choć pozbawiony kofeiny.

Dla Włochów nie jest to napój „z konieczności”, ale wartościowy napar, często wybierany przez osoby, które chcą delektować się smakiem kawy wieczorem. Doczekała się także rozmaitych wariantów – na zimno z lodem, z mlekiem lub w wersji deserowej.