Fasolka po bretońsku to kultowe danie, które wielu osobom (również mnie) przypomina dom rodzinny, stołówkę w podstawówce albo wyjazdy na kolonie. Tę wersję PRL-owskiego klasyka odtwarzam dokładnie według przepisu mojej sąsiadki – emerytowanej szkolnej kucharki. Często podczas pogawędek na osiedlowym skwerku lub w czasie spotkań przy herbacie i ciastku, konsultuję z nią różne przepisy, bo zna się na gotowaniu jak mało kto i wie, co zrobić, żeby smak był taki, jak dawniej. Ta fasolka po bretońsku jest rzeczywiście tak dobra, jak pamiętam z dzieciństwa. I daje to samo uczucie domowego ciepła.
Jak zrobić fasolkę po bretońsku jak z PRL?
Podstawą tej potrawy jest oczywiście odpowiednia fasola. Najlepsza będzie odmiana “piękny Jaś”, którą trzeba wcześniej przez kilka godzin namoczyć w wodzie i porządnie ugotować. Potem wystarczy dorzucić odpowiednią ilość dobrej kiełbasy i boczku, dodać przyprawy – i to takie, jakie rzeczywiście były używane w PRL: cząber, majeranek, liście laurowe, ziele angielskie, mielony kminek oraz pieprz ziołowy. Ten ostatni to tak naprawdę wcale nie pieprz, tylko mieszanka różnych przypraw, która była za komuny w każdym polskim domu dodawana praktycznie do każdego obiadu. Teraz kupisz ją w każdym supermarkecie i warto dosypać ją również do fasolki po bretońsku.
Nie pomijaj też zasmażki, bo to właśnie ona sprawia, że całość ma odpowiednią gęstość. Taka fasolka jest sycąca i idealna na jesienno-zimowe dni, kiedy potrzebujesz ciepłego i konkretnego obiadu.
Fot. Adobe Stock, berna_namoglu
Przepis na kultową fasolkę po bretońsku
Składniki:
- 1/2 kg fasoli białej piękny Jaś
- 200 g dobrej kiełbasy, np. toruńskiej, jałowcowej lub śląskiej
- 300 g boczku wędzonego
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 1 łyżeczka suszonego cząbru
- 1/2 łyżeczki mielonego kminku
- 1 łyżka suszonego majeranku
- 1 łyżeczka papryki słodkiej
- 4 kulki ziela angielskiego
- 2 liście laurowe
- 1 słoiczek koncentratu pomidorowego (ok. 200 g)
- 1 czubata łyżka mąki
- 2 łyżki smalcu
- do smaku: sól, pieprz, pieprz ziołowy
Sposób przygotowania:
- Dzień wcześniej zalej fasolę zimną wodą (tyle, żeby zakrywała ją z lekkim zapasem) i zostaw na noc do namoczenia.
- Następnego dnia ugotuj fasolę w świeżej wodzie. Dodaj do garnka też ziele angielskie i liście laurowe. Gotuj pod przykryciem na małym ogniu, aż fasola będzie miękka.
- W międzyczasie pokrój w kostkę kiełbasę, boczek i cebulę.
- Na jednej łyżce smalcu podsmaż boczek z kiełbasą.
- Gdy się zrumienią, dorzuć cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek i smaż wszystko razem 6-8 minut na niedużym ogniu, często mieszając.
- Dodaj koncentrat pomidorowy i smaż jeszcze przez chwilę, żeby nabrał głębszego smaku.
- Kiedy fasola będzie już miękka, dorzuć do niej zawartość patelni i wsyp wszystkie przyprawy: cząber, majeranek, kminek, paprykę słodką, sól, pieprz i pieprz ziołowy. Wymieszaj dokładnie i gotuj razem jeszcze ok. 10 minut.
- Na osobnej patelni przygotuj zasmażkę: rozpuść łyżkę smalcu, dodaj czubatą łyżkę mąki i chwilę smaż, cały czas mieszając, aż zrobi się jasnobrązowa.
- Następnie dodaj ją do garnka z fasolką i wszystko dokładnie połącz.
Gotowe danie odstaw na kilka minut, żeby smaki się przegryzły. Podawaj z kromką świeżego chleba.
Kiedy najlepiej podać fasolkę po bretońsku?
To danie idealne na weekendowy obiad, kiedy cała rodzina jest w domu. Świetnie sprawdzi się też jako zapas na kilka dni – możesz je odgrzewać bez utraty smaku, a wręcz zyskuje na intensywności. Nada się też na domową imprezę, szczególnie w chłodniejsze dni, na przykład na rodzinne andrzejki. Wystarczy wtedy podać gościom tę fasolkę po bretońsku np. w glinianych miseczkach z kromką świeżego chleba i domowym ogórkiem kiszonym. Zobaczysz, że każdy będzie zachwycony takim posiłkiem.
















