Jeśli pamiętasz czasy, gdy chleb smarowało się pasztetową, to zapewne wiesz, że było coś jeszcze lepszego, coś o bardziej wyrazistym smaku. Dzisiaj trzeba tego szukać w wyspecjalizowanych sklepach mięsnych lub na targach, bo w markecie tego smakołyku nie uświadczysz. Wystarczy tym aksamitnym smarowidłem posmarować świeży chleb, dodać plasterek ogórka kiszonego i ma się niebo w gębie. Dziś, kiedy sklepowe pasztety pełne są konserwantów, a wędliny potrafią smakować jak trociny, warto wrócić do tego, co naprawdę dobre. W dodatku ten delikates jest tani i szybki w przygotowaniu.

Czym właściwie jest wątrobianka?

To rodzaj kremowego, miękkiego pasztetu, w którym główną rolę gra nie mięso lecz wątróbka, najczęściej drobiowa lub wieprzowa. W połączeniu z cebulką, tłuszczem i przyprawami powstaje smarowidło, które idealnie rozprowadza się na chlebie. 

PRL-u wątrobianka była popularna nie tylko dlatego, że była tania i dostępna ale przede wszystkim dlatego, że była po prostu pyszna. Dobrze zrobiona wątrobianka powinna być delikatna, gładka i lekko mazista. Smak? Intensywny, wyrazisty, ale nie przesadzony. Trochę cebuli, trochę pieprzu, zioła i gotowe.

Wątrobianka to nie tylko wspomnienie PRL-u, ale też praktyczne, sycące smarowidło, które sprawdzi się w każdej kuchni, nawet dziś. Przygotowanie jej kosztuje grosze, a w dodatku żadna marketowa wędlina czy pasztet z puszki nie może się z nią równać smakiem.

Domowa wątrobianka: krótki, sprawdzony przepis

Wystarczy kupić pół kilo wątróbki drobiowej, dwie spore cebule, kawałek masła lub smalcu i odrobinę mleka. 

Na patelni rozpuszczasz tłuszcz, wrzucasz pokrojoną w piórka cebulę i smażysz, aż będzie szklista i lekko zrumieniona. Następnie dodajesz oczyszczoną wątróbkę i smażysz wszystko razem przez kilka minut, aż przestanie być surowa - ale uważaj, by jej nie wysuszyć.

Zdejmujesz z ognia, zostawiasz do przestudzenia i blendujesz wszystko razem z pozostałym masłem oraz kilkoma łyżkami mleka, które nada paście większej. Doprawiasz solą, pieprzem i, jeśli lubisz, majerankiem. Masa powinna być gładka, kremowa, łatwa do rozsmarowania. 

Przekładasz do słoika i gotowe. W lodówce postoi kilka dni, choć zwykle znika znacznie szybciej.

Jak ją jeść i z czym najlepiej smakuje?

Najlepiej z pajdą świeżego chleba i odrobiną soli. Możesz też dodać plaster ogórka kiszonego lub konserwowego, trochę musztardy albo drobno posiekana cebulkę. Świetnie sprawdzi się jako przystawka, pasta do grzanek, a nawet baza do domowych kanapek na drogę.

Wątrobianka dobrze znosi zamrażanie, więc jeśli zrobisz większą porcję, podziel ją na kilka słoiczków i część zamrozić. Po rozmrożeniu smakuje równie dobrze i warto zjeść ją w ciągu 1-2 dni.