Wiele wskazuje na to, że warto to zmienić. Kasza bulgur nie potrzebuje wyszukanych dodatków, by smakować doskonale. Wystarczy proste tureckie podejście do gotowania, które wynosi bulgur na wyższy poziom. A to wszystko bez skomplikowanych składników i bez konieczności godzinnego stania przy kuchence.
Kasza bulgur – co to właściwie jest?
Kasza bulgur to produkt z pszenicy durum, czyli tej samej, z której powstają popularne makarony. Jednak w przeciwieństwie do makaronu, bulgur nie wymaga mielenia do postaci mąki – ziarna są tylko gotowane na parze, suszone, a potem kruszone. Dzięki temu zachowują naturalną strukturę i lekko orzechowy smak.
Występuje w różnych wersjach – od drobnej, przez średnią, aż po grubą. W Turcji każdy rodzaj ma swoje konkretne zastosowanie. Drobna trafia do sałatek, średnia do pilawu, a gruba często do zup lub farszów. Co ważne – i w Polsce nie jest to już produkt egzotyczny. Można ją znaleźć niemal w każdym polskim dyskoncie czy supermarkecie, często w dziale z kaszami. Mimo to, rzadko ląduje w koszykach zakupowych. Szkoda, bo to bardzo uniwersalny składnik.
Turecka miłość do bulguru
W Turcji bulgur to więcej niż jedzenie, to część kulinarnej tożsamości. W niektórych regionach traktowany jak chleb powszedni, w innych jako tradycyjny składnik świątecznych posiłków. Starsze pokolenia często wspominają czasy, gdy domowe zapasy bulguru przechowywało się w wielkich workach, a jego przygotowanie było codziennym rytuałem.
Nie jest to też składnik, który kojarzy się z luksusem. Wręcz przeciwnie, to proste, domowe, „swojskie” jedzenie, ale przez to właśnie tak cenione. Na tureckich stołach bulgur pojawia się jako dodatek do gulaszów, grillowanych mięs, faszerowanych warzyw czy nawet zwykłych sałatek z pomidorami i ogórkiem. Jego największą zaletą jest to, że świetnie wchłania smaki i przyprawy.
Pilaw – nie danie, tylko sposób gotowania
Słowo „pilaw” (po turecku: „pilav”) nie oznacza konkretnego dania, ale metodę przygotowania ziaren – czy to ryżu, czy właśnie bulguru. Kluczem do udanego pilawu jest odpowiednia technika: ziarna podsmaża się na maśle lub oleju, często z dodatkami aromatycznymi (jak cebula czy przyprawy), a następnie dusi w bulionie lub wodzie do momentu, aż wszystko się wchłonie.
W Turcji istnieje mnóstwo odmian bulgur pilawu, a jedną z najpopularniejszych wersji jest salçalı bulgur pilavı czyli paprykowo-pomidorowy bulgur. To klasyczny domowy dodatek, który pojawia się niemal codziennie na tureckich stołach obok mięsnych dań, pieczonych warzyw lub w towarzystwie jogurtowych sałatek.
Getty Images, Esin Deniz
Przepis na pilaw z bulguru (salçalı bulgur pilavı)
Składniki:
- 1 szklanka kaszy bulgur (średniej grubości)
- 1 czubata łyżka koncentratu pomidorowego
- 1 czubata łyżka pasty paprykowej (łagodnej lub ostrej – wedle uznania)
- 2 łyżki oleju
- 1 łyżka masła
- 1,5 szklanki gorącej wody
- sól
- czarny pieprz
Przygotowanie:
- W rondlu rozgrzej olej z masłem. Kiedy tłuszcz zacznie skwierczeć, dodaj koncentrat pomidorowy i pastę paprykową. Smaż na średnim ogniu przez 1-2 minuty, aż zapach stanie się intensywny.
- Wsyp suchą kaszę bulgur i dokładnie wymieszaj, aby każde ziarenko pokryło się sosem.
- Wlej gorącą wodę, dodaj sól i pieprz do smaku. Zamieszaj.
- Zmniejsz ogień, przykryj rondel i gotuj na małym ogniu przez około 15 minut, aż woda całkowicie się wchłonie.
- Wyłącz ogień i zostaw pod przykryciem na kolejne 5 minut, aby kasza „doszła”.
Wersję podstawową można oczywiście wzbogacić o cebulę (podsmażoną przed dodaniem past), posiekaną natkę pietruszki, kumin albo odrobinę soku z cytryny – ale nawet bez tych dodatków danie ma pełny, głęboki smak.
Bulgur w kuchni – tylko dodatek?
Choć salçalı bulgur pilavı to danie samo w sobie, w tureckiej kuchni traktuje się je przede wszystkim jako dodatek. Świetnie komponuje się z grillowanym mięsem – zwłaszcza kebabem, pieczonym kurczakiem czy duszoną jagnięciną.
W ciepłych porach roku często pojawia się obok sałatki z ogórkiem i pomidorem, z dodatkiem mięty i jogurtu. W chłodniejszych – jako sycąca podstawa do gulaszów czy duszonych warzyw. Pilaw można też zabrać ze sobą w pudełku na lunch bo dobrze znosi odgrzewanie, a niektórzy twierdzą, że smakuje jeszcze lepiej na drugi dzień.

















