Są takie produkty, które nie potrzebują reklamy w czasie imprezy – wystarczy, że trafią na deskę i od razu przyciągają gości. Fuet to jedna z tych kiełbas, które sprawdzają się zawsze, choć nie każdy jeszcze po nią sięga. Ma zwartą strukturę, charakterystyczną białą skórkę i smak, który od razu kojarzy się z czymś porządnym. Bez udziwnień, bez przesady – po prostu dobrze zrobiona wędlina, która broni się sama. W kuchni daje sporo możliwości. Świetna do deski przekąsek, ale sprawdzi się też na pizzy, w prostym makaronie z oliwą albo jako szybki dodatek do jajecznicy czy sałatki.
Skąd pochodzi fuet?
Fuet to tradycyjna katalońska kiełbasa, której nazwa dosłownie oznacza „bicz". To odniesienie do jej kształtu – długiego i cienkiego. Ma charakterystyczną białą skórkę. Nie jest to jednak pleśń z przypadku, ale zamierzony efekt dojrzewania, podobnie jak w przypadku serów, więc nie trzeba się jej obawiać. Kiełbasa powstaje z drobno mielonej wieprzowiny, z dodatkiem przypraw (zwykle pieprz, czosnek, czasem gałka muszkatołowa). Następnie suszy się ją przez kilka tygodni.
To ważne: w przeciwieństwie do wielu hiszpańskich wyrobów, fuet nie jest wędzony. To oznacza, że jego smak jest łagodniejszy, ale też bardziej mięsisty. Jest lekko słodkawy, delikatnie pikantny, ale bez przesady. Idealny dla tych, którzy nie lubią zbyt intensywnych wędlin.
Czym różni się fuet od innych suszonych kiełbas?
Choć może wydawać się podobny do salami czy francuskiej saucisson, fuet ma swój własny, bardzo rozpoznawalny styl. Po pierwsze: struktura. Mięso jest zmielone drobniej niż np. w chorizo, dzięki czemu jest zwarte i łatwe do krojenia. Po drugie: brak wędzenia. Sprawia, że kiełbasa nie przytłacza smakiem, a raczej tworzy harmonijną całość z przyprawami. Po trzecie: biała otoczka, czyli osłonka z naturalnej pleśni, która nadaje charakterystyczny wygląd. Nie trzeba jej zdejmować. Jest całkowicie jadalna i stanowi integralną część smaku. To ona nadaje fuetowi lekko orzechową nutę i sprawia, że nie da się pomylić go z niczym innym.
Jeśli miałabym porównać ją do czegoś z polskiego podwórka, najbliżej jej do podsuszanego kabanosa, ale w wersji delikatniejszej i bardziej eleganckiej.
Jak wykorzystać fuet w kuchni?
Najczęściej fuet ląduje na desce przekąsek – pokrojony w cienkie plasterki, podany z oliwkami i serem manchego. Ale to dopiero początek. Jeśli masz w lodówce opakowanie tej kiełbasy, możesz w 15 minut wyczarować prosty makaron. Podsmaż fuet na oliwie, dorzuć czosnek, świeży szpinak albo pomidorki koktajlowe, wymieszaj z ugotowanym spaghetti i gotowe. Nie potrzebujesz nawet soli – kataloński przysmak zrobi robotę.
Inny pomysł? Pizza. Zamiast klasycznego salami użyj plasterków fuetu – najlepiej na koniec pieczenia, by się nie wysuszył za bardzo. A jeśli robisz omlet albo frittatę, dorzuć kilka kawałków tej kiełbasy do środka. Świetnie pasuje też do pieczywa: spróbuj kanapki z bagietką, fuetem, rukolą i odrobiną musztardy.
Fot. Adobe Stock, kuvona
Gdzie kupić fuet i na co zwrócić uwagę przy wyborze?
Fuet znajdziesz przede wszystkim w sklepach, które mają ofertę produktów z Hiszpanii. W Polsce najczęściej trafia do Lidla. Dorwiesz tam kiełbasę marki Sol&Mar. Pojawia się zwłaszcza w okolicach świąt, andrzejek czy sylwestra. Warto wtedy zrobić zapas, bo nie wiadomo, kiedy będzie znowu.
Cena? Obecnie w Lidlu za 210 g zapłacisz 12,69 zł, co jest naprawdę korzystną ceną, biorąc pod uwagę jakość i smak. Zwróć uwagę, by fuet był dobrze podsuszony, ale nie twardy jak kamień. Po przekrojeniu powinien być sprężysty, z równomiernym rozłożeniem tłuszczu.
Unikaj fuetu, który ma nienaturalnie czerwoną barwę – to znak, że mógł być sztucznie barwiony. Dobra kiełbasa ma mięsną, lekko różową barwę i jasne oczka tłuszczu.

















